Przejdź do głównej zawartości

Posty

Black Heart

Kto miał chociaż raz przemożone wrażenie, że nie wie, co chce w życiu robić..? A jeśli wie, to waha się, czy na pewno będzie się spełniał w danym zawodzie, czy wytrwa? Tematyka dzisiejszego postu nie będzie o doradztwie zawodowym - Boże, broń! Nie wyobrażam sobie, że coś takiego mogłoby wyjść spod mego pióra. Niech ktoś mi o tym przypomni, kiedy skończę jakieś dwadzieścia lat i obym nie została właśnie doradcą zawodowym...  Chciałam napisać, że wszystkiego warto próbować. Mądrość życiowa, o której czytamy, którą napotykamy, nie wzięła się z niczego. Ktoś musiał coś robić, działać, angażować się - a z tym jest teraz problem. Mogę potwierdzić w stu procentach na przykładzie kilku znajomych. Żeby grupowo się w coś zaangażować, wszystkich trzeba ciągnąć na siłę. Żadnej dobrej woli. Żadnej chęci i ciekawości. Zresztą, nie wiedzą co tracą. Najgłębsze wartości życia trzeba odkryć samemu, pokonując swoje wewnętrzne bariery. Nikt niczego się nie nauczy, jedynie czytając książki i cytując...

Love Life

Hej hej! Mamy wakacje, wspaniałą pogodę, mnóstwo czasu wolnego. Pewnie większość nastolatków spędzi ten czas przed komputerem, na fejsie czy innym portalu. Coraz trudniej jest zaplanować sobie czas, tak, by spędzić go ciekawie. Dlaczego? Na pewno po części przez lenistwo. Po co myśleć o wycieczkach rowerowych, pływaniu na basenie czy długoterminowych wyjazdach, skoro wszystko, czego potrzebujemy zamyka się w telewizorze, laptopie i telefonie *ironia* ? Zwykle też nie miałam żadnych większych planów na wakacje, choć nie spędzałam, nie spędzam i nie będę spędzać ich w wirtualnym świecie. W tym roku postanowiłam choć trochę określić swoje zamiary co do tych dwóch miesięcy czystej laby. Zrobiłam listę rzeczy, które chcę zrobić w wakacje. Znalazły się na niej między innymi: Zrobić i wywołać masę zdjęć, napisać piosenkę, spędzać aktywnie czas, nie używać telefonu, cieszyć się każdą chwilą, zaśpiewać na ulicy... i wiele, wiele innych.  Tak się rozpisałam, że po kilku minutach ...

Jak najlepiej popełnić samobójstwo?

  Chcesz już z tym skończyć. Nie masz sił. Wszystko jest nie tak. Szukasz najprostszego rozwiązania.  Twój świat stał się czarno-biały, nie ma sensu najmniejszy uśmiech. Nikt Cię nie rozumie, prawda? Oni nie potrafią wyobrazić sobie tego, co czujesz. Rozumiem Cię i zaraz wskażę Ci proste rozwiązanie problemu. Nie zrażaj się ilością tekstu, to skomplikowany temat. Wszystko nabierze sensu, gdy przeczytasz wszystko. Nie chcę przekonywać Cię, że świat jest piękny, śliczny i kolorowy. To bez sensu. On ma dwie strony jak każdy z nas.

Tutaj jestem!

Na pewno każdy z młodych, początkujących pisarzy ma taki okres, gdy zastanawia się nad swoim debiutem. Myślimy i myślimy, ale często nasze zmagania spełzają na niczym. Niedawno wysłałam próbkę swojego opowiadania do gazety. Nie otrzymując odpowiedzi przez dłuższy czas, wysłałam kolejny raz swoją prośbę. Tak to się ciągnęło, aż w końcu dostałam odpowiedź. Dosyć neutralną, bo okazało się, że nie mogą umieścić mojego opowiadania, ale zapraszają do wzięcia udziału w konkursie literackim. Okej. Jako, że jestem osobą bardzo dużo myślącą, to zaczęłam układać sobie w głowie przemyślenia i przeróżne wyjścia. Po pierwsze, cieszę się, że chociaż spróbowałam (dziwię się, że nie zwrócili mi uwagi za spam :3), mimo odmowy i postanowiłam zrobić pierwszy krok ku osiągnięciu swojego celu. Lecz co jeszcze mogę zrobić? 

Otwórzmy się na ludzi

Ten dzień nie miał być w żadnym stopniu nadzwyczajny. Wracałam do domu, zmachana, w połowie chora i tak właściwie nie miałam nic do roboty. Żadnych planów. Kiedy tak pędziłam, zamyślona, nawet nie zauważyłam starszej pani stojącej z brzegu chodnika. Dostrzegłam ją dopiero, gdy poprosiła mnie o pomoc, jej torba z zakupami była dla niej za ciężka. Oczywiście się zgodziłam i ku zdziwieniu Staruszki, doniosłam tę torbę aż do przystanku, do którego zmierzała. Musiałam co chwila powtarzać, że naprawdę nie ma problemu. Bała się, że spóźni się na autobus, więc ją uspokoiłam. Kiedy położyłam zakupy na ławce, na przystanku, spytałam czy dalej sobie poradzi. Przytaknęła z uśmiechem, czym odwzajemniłam jej się. Wzięła mnie za rękę i zaczęła z całego serca dziękować. Wtedy powtarzałam, że naprawdę nie ma za co. Życzyłam jej miłego dnia, po czym wróciłam do domu.

Ulica Scar'ów

Rozdział 10 Rozmawiałyśmy bardzo długo. Okazuje się, że rozmowa z ciocią przywróciła mnie do życia, a przynajmniej na tyle, bym zwlekła się z łóżka i wzięła prysznic. Zmywam z siebie warstwę brudu i bezsilności, czuję się o wiele lepiej, gdy wychodzę z łazienki. Zza roku wyłania się Ami. W dresach i starej, rozciągniętej bluzie. Chyba idzie robić pranie. - Jak się czujesz? - zagaduje mnie. Zapewne nie spodziewa się odpowiedzi, lecz nie mogę kolejny raz jej tak potraktować. Zaopiekowała się mną, zapewniła dach nad głową. Nie mogę być aż tak bezduszna. Ona przez cały ten czas zachowywała się jak prawdziwa przyjaciółka, a ja jak rozwydrzony dzieciak. - Czysta i świeża – zdobywam się na żartobliwy ton i półuśmiech. Przyjaciółka patrzy na mnie przez chwilę, nabiera pewności, że może zacząć się śmiać. Ostatnimi czasy nie byłam najlepszą kandydatką do rozmów. Gdy przyjaciołom udawało się wydusić ze mnie choć jedno zdanie, miałam pokaźnie wahania nastrojów, wi...

Kilka dziwnych nawyków...

Jak już dobrze wiecie, jednym z moich zainteresowań jest pisanie. O tym chcę dzisiaj się rozpisać. Niektórzy ludzie siadają przed komputerem i piszą, mają wenę twórczą 24/24h, ale to rzadkie przypadki. Każdy początkujący pisarz spotkał się kiedyś z brakiem pomysłu. Sama miewam takie chwile, gdy myślę sobie: dobra, zabiorę się do pisania . I kompletnie nic z tego nie wychodzi. Siedzę i gapię się z otępieniem w ekran. Mam w głowie mnóstwo pomysłów, ale nie mam bladego pojęcia jak przelać je na klawiaturę. Innym razem potrafię usiąść i napisać ponad dziesięcio-stronicową, zapierającą dech w piersiach historię, ot tak! Najczęściej jednak nawiedza mnie dziwne dopasowanie mojego otoczenia do sytuacji, którą chcę przedstawić w opowiadaniu. To ułatwia mi pisanie i dokładniejsze wyobrażenie sobie miejsca, poczucia tego, co czuje bohater. Na przykład, gdy opisywałam scenę śmierci matki Aiden w Ulicy Scar'ów , siedziałam wieczorem, w ciemnym pokoju, ze słuchawkami na uszach. Lepiej mi był...

"Po każdym spojrzeniu w niebo zostaje w oczach nieco błękitu."

 Czy cytaty i sentencje mają dla nas jakieś większe znaczenie? Powinny. Wskazują nam drogę, przynajmniej te niektóre. Czasami każą przemyśleć niektóre sprawy dokładnie i podjąć właściwą decyzję. Mówią nam o wartościach, których powinniśmy się trzymać. Lecz czy są czymś w i ę c e j niż słowami zapisanymi przez starożytnych czy współczesnych mędrców? Są uniwersalne . Niektóre są sprzeczne co do niektórych norm, inne właściwe i proste, a kolejne tak zagmatwane, że niemal niezrozumiałe. Ale wszystkie przekazują to samo znaczenie w różnych językach. Każdy człowiek je zrozumie, mogą wzniecić małą myśl, która zapoczątkuje coś dużego. Zmianę. Da dzą odwagę, by zrobić jaki ś mały k rok . Może przesadziłam z tą uwagą, ale cytat może stać się tym wkurzającym głosikiem w głowie, kt óry będzie upominał cię co masz zrobić, i wciąż i wciąż, aż do znudzenia. Cytaty są ważne w naszym życiu. Układają je i do radzają.

Maybe Someday

Jak to właściwie jest z tym spełnianiem marzeń? We wszystkich książkach, które czytałam, autorzy po prostu radzą iść za ciosem i robić to, co się kocha, a osiągnie się wyznaczony cel. Czy to ma sens? Czasami na swojej krętej ścieżce spotykamy przeszkody, które wydają się być nie do pokonania. Tego w większości książek już nie ma. Najbardziej przemawia do mnie cykl książek Reginy Brett. Dosyć dawno już kupiłam "Bóg zawsze znajdzie ci pracę". Oprócz pracy, autorka pisze o tym, jak pokochać to, co robisz. Jak odnaleźć głębszy sens. I tylko tu (i w poprzednich tomach) widzę prawdziwe życie. 

Ulica Scar'ów

Rozdział 9 Kolejne noce spędzam u Ami. Jak przez mgłę widzę policję, która przeszukiwała mój dom. Przypominam sobie ludzi, wynoszących moją mamę w czymś, co wyglądało jak worek na śmieci. "Potraktowali ją jak śmiecia." Przed oczyma majaczą mi mężczyźni, którzy każą mi mówić. Spisują wszystko, co powiem w małych notatnikach. "Mama miała taki sam." Pytają o rzeczy, na które nie znam odpowiedzi. Nie słucham samych pytań, bo ich nie rozumiem. Oni nic nie czują. Dla nich to kolejna sprawa do rozwiązania, to ich praca. Oni nic nie czują. Oni są tylko od pytania. 

Precz z parkingami, wielkimi boiskami, pomyślcie o nas!

A za oknem - dzieci się bawią. I pamiętam, kiedy ja beztrosko biegałam. Mogłam bawić się w piasku, na trzepaku, na placu. Kiedy głęboko wdychałam zapach lata i trawy. Teraz? Plac zamurowali, zbudowali parking. Zamiast piasku, wielkie boisko, zionące pustką. I tylko przez okno spoglądam, zerkam po cichu i nie przyznaję się do mojej tęsknoty. Dzieci krzyczą coś do siebie, ale co mówią? Nie wiem. I tylko znad biurka wdycham zapach świeżej trawy. Kiedy dziś popołudniu przypomniałam sobie o nauce na nadciągające sprawdziany i klasówki, mój wzrok, naturalnie, powędrował do okna. I jak zwykle w takich chwilach, pomyślałam: gdy byłam mała, w tym czasie bawiłam się na podwórku. A wylądowałam przy podręcznikach. Lecz nie tylko to zwróciło moją uwagę, a mianowicie coś, co mnie zasmuciło. Jeszcze przed zeszłorocznymi wakacjami, plac zabaw, na którym bawiłam się w mumię , w berka , w chowanego jako dziecko, został zastąpiony sporym boiskiem do nogi, które tylko od cz...

Ulica Scar'ów

Rozdział 7,5 Przez kolejny tydzień pracowaliśmy tak wytrwale i dokładnie, jak mogliśmy. Do końca nie wiem, dlaczego McMillan zatrudniła nas, skoro mogła wynająć wyspecjalizowaną ekipę, która przeprowadziłaby remont co najmniej dziesięć razy szybciej niż my. Przez pierwsze dni udało nam się zedrzeć tynk ze ścian, położyć nowy, a teraz nareszcie zaczęliśmy malować. Wszystko potoczyłoby się jak spłatka, gdyby McMillan nie paradowała przez środek salonu ubrana jak milion dolarów, z cappucino w dłoni. Gdy robi to po raz kolejny, ze złośliwym uśmieszkiem przyklejonym do twarzy, nie wytrzymuję. Kobieta znika w drzwiach, a ja schodzę z drabiny. - Mam dosyć. Ona wyraźnie cieszy się z naszej udręki – rzucam wałek na ziemię. Aleks patrzy na mnie przez chwilę, a potem wraca do malowania. - Jesteśmy darmowi – mówi. Patrzę chwilę na ścianę, a potem mówię: - Ogłaszam strajk. Przyjaciele wyglądają na zdezorientowanych. Spoglądają po sobie, nie sp...

Zawsze online

Najważniejszą rzeczą we współczesnym świecie wydaje się być telefon, komputer, tablet. Internet. Trudno jest nam sobie wyobrazić, że wcale nie tak dawno temu, ludzie musieli radzić sobie bez tych wszystkich "udogodnień". Jeżeli nie było cię w szkole, nie wystarczyło zrobić zdjęcia i wysłać sms'a. Uczniowie musieli pofatygować się, czasami na drugi koniec miasta, by wziąć zeszyty, a potem je odnieść. Jeżeli chciałeś wyjść z kimś na dwór, nie dzwoniłeś, tylko leciałeś do kolegi/koleżanki, by zapytać. I nie zawsze był/ła w domu. Z jednej strony to dobrze, że istnieje coś takiego jak Internet, bo jakby nie zaprzeczać, ułatwia nam życie. Z drugiej strony, przez to zrobiliśmy się strasznie leniwi, nie znamy starych zwyczajów. Chętnie zrezygnowałabym z niepotrzebnych sprzętów elektronicznych, chciałabym zobaczyć na własnej skórze, jak żyło się kilkadziesiąt lat temu. Nam wszystkim by się to przydało. Może i życie było cięższe, ale ciekaw...

Tonę

Jak już dosyć dawno obiecałam, skończyłam wreszcie jednorazowe opowiadanie. Nie zależało mi na tym, by było nie wiadomo jak długie. Chodziło raczej o przekaz i o to, jak duży wpływ ma na nas muzyka: nie marnujmy swojego życia na użalanie się nad sobą.

Życie to bajka. Jednak nie wszyscy czytają ją dokładnie.

  Na początek mam kilka spraw organizacyjnych. Po pierwsze, Gosia podjęła się zilustrowania postaci opowiadania "Ulicy Scar'ów". Wysłałam jej już opisy, więc pozostało nam tylko czekać na efekty Jej pracy. Po drugie, poprosiłam Gabrysię o pomoc w wykonaniu nowego nagłówka. Takiego, który pozostanie na długi czas, a że nie jestem jakoś specjalnie uzdolniona plastycznie, to pomoc naprawdę by mi się przydała. Moja wizja obejmuje minimalizm, błękity oraz kwiaty, sama jestem ciekawa jak to wszystko będzie wyglądało. Niedługo w moje ręce wpadną szkice, jestem pewna, że będą wspaniałe. Jeżeli będę miała taką możliwość, postaram dzielić się z Wami na bieżąco postępami obu prac. Ja za to, muszę usiąść i napisać nowy rozdział opowiadania. Zastanawiam się, czy by tu nie spaprać bohaterom życia, ale nie będę aż tak okrutna :D. Dzisiejsza notka jest typową 'sklejką' wszystkiego, przepraszam Was za to, ale w tym tygodniu mam od groma wszelkich klasówek i s...

Ale to już było... Czyli Liebster Blog Award

„Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował”.

Eleonora & Park

Dziś chciałabym napisać o książce, która niedawno wpadła w moje ręce. Otóż "Eleonora & Park" to powieść autorstwa Rainbow Rowell. Nie chcę pisać jednej z wielu recenzji, gdzie pisze się, że to "fantastyczna i wzruszająca historia". Ta książka nie jest fantastyczna. To za mało. Czytając ją, mam wrażenie, jakbym... jakbym była stara i przypominała sobie, jak to jest być młodą i zakochaną. Każdy moment i każde słowo nadaje powieści prawdziwego uniwersalizmu, a wydarzenia nie są słodkie niczym polane lukrem, z wisienką na wierzchu. Są prawdziwe i nie koniecznie wspaniałe. Pokazany jest prawdziwy pryzmat ojczyma alkoholika. Nie, typowe: "Ojej, on mnie raz uderzył. Znęca się nade mną." To, o czym czytamy jest do bólu prawdziwe. Prezentuje uległość bezbronnej matki, wystraszonych dzieci.

Ulica Scar'ów

Rozdział 7 Mam ochotę zamknąć oczy i odciąć się od natłoku myśli, zimna bijącego od betonowych schodów. Tak też robię, a potem zasypiam, snując niespokojny sen. Jestem na granicy otępienia i jawy, wciąż niemrawie nasłuchuję, czy przypadkiem przyjaciółka nie wraca do domu. Rzeczywiście – wróciła. O szóstej rano. Wstaję szybko, przynajmniej na tyle, na ile pozwalają mi zesztywniałe z zimna nogi i pochylam się przez poręcz, by krzyknąć coś o wracaniu o tej porze. Głos jednak więźnie mi w gardle, gdy widzę, w jakim stanie jest Ami. Więc nie zważam na s w ó j stan i pomagam jej wejść po schodach. Opiera na mnie cały swój ciężar, więc ledwo stoję na nogach, a gdy wyjmuje klucz do mieszkania, ręce trzęsą jej się tak, że nie może trafić do zamka. Biorę go od niej, otwieram drzwi i wprowadzam ją do środka. Zastanawiam się, ile czasu minie, póki powie mi, co się stało. Milczę, sadzając Ami na kanapie, milczę, biorąc ciuchy z jej pokoju i popychając przyjaciółkę w stronę łazienki, ...

MYŚL

1. Wypowiadaj każde słowo jakby miało być twoim ostatnim. 2. Największa mądrość życiowa, którą możesz osiągnąć zawiera się w uświadomieniu sobie, że nikt nigdy nie zrozumie życia.

Ulica Scar'ów

Rozdział 6 Tej nocy nie mogę zasnąć. Przewracam się z boku na bok, skopując z siebie kołdrę. Śnią mi się koszmary. Dowiaduję się o śmierci taty i rzucam się do wzburzonej wody. Myślę, że będę mogła spokojnie oddychać, jednak się mylę. Gdy próbuję wziąć oddech, moje płuca błyskawicznie napełniają się wodą, fale rzucają moim ciałem o skały. Czuję przeszywający ból. Budzę się zlana potem, haustami wciągam powietrze, którego jestem spragniona. Kołdra leży na podłodze wraz z poduszką i prześcieradłem. Sięgam ręką do lampki, chcę zapalić światło. Orientuję się, że żarówka jest potłuczona, a z nadgarstka spływa mi krew. Klnę pod nosem i rozglądam się w poszukiwaniu chusteczek. Dopiero zauważam obecność matki. Stoi w drzwiach, owinięta w zielony szlafrok, w kapciach tej samej barwy. Z trudem przypominam sobie, że to jej ulubiony kolor.