Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą zdjęcia

Postanowienia noworoczne - czy to możliwe?

Zazwyczaj po drugim tygodniu nowego roku zauważamy, że nasze postanowienia gdzieś zniknęły. Rozpłynęły się, teleportowały, cokolwiek. Nie ma. Już długo zastanawiam się, dlaczego nigdy nie umiałam trzymać się tego, co sobie postanowiłam.  ♡ Postanowienia były raczej ciężkie do wykonania. ♡ Tak naprawdę, nie zależało mi na nich.

Otwórzmy się na ludzi

Ten dzień nie miał być w żadnym stopniu nadzwyczajny. Wracałam do domu, zmachana, w połowie chora i tak właściwie nie miałam nic do roboty. Żadnych planów. Kiedy tak pędziłam, zamyślona, nawet nie zauważyłam starszej pani stojącej z brzegu chodnika. Dostrzegłam ją dopiero, gdy poprosiła mnie o pomoc, jej torba z zakupami była dla niej za ciężka. Oczywiście się zgodziłam i ku zdziwieniu Staruszki, doniosłam tę torbę aż do przystanku, do którego zmierzała. Musiałam co chwila powtarzać, że naprawdę nie ma problemu. Bała się, że spóźni się na autobus, więc ją uspokoiłam. Kiedy położyłam zakupy na ławce, na przystanku, spytałam czy dalej sobie poradzi. Przytaknęła z uśmiechem, czym odwzajemniłam jej się. Wzięła mnie za rękę i zaczęła z całego serca dziękować. Wtedy powtarzałam, że naprawdę nie ma za co. Życzyłam jej miłego dnia, po czym wróciłam do domu.

Zawsze online

Najważniejszą rzeczą we współczesnym świecie wydaje się być telefon, komputer, tablet. Internet. Trudno jest nam sobie wyobrazić, że wcale nie tak dawno temu, ludzie musieli radzić sobie bez tych wszystkich "udogodnień". Jeżeli nie było cię w szkole, nie wystarczyło zrobić zdjęcia i wysłać sms'a. Uczniowie musieli pofatygować się, czasami na drugi koniec miasta, by wziąć zeszyty, a potem je odnieść. Jeżeli chciałeś wyjść z kimś na dwór, nie dzwoniłeś, tylko leciałeś do kolegi/koleżanki, by zapytać. I nie zawsze był/ła w domu. Z jednej strony to dobrze, że istnieje coś takiego jak Internet, bo jakby nie zaprzeczać, ułatwia nam życie. Z drugiej strony, przez to zrobiliśmy się strasznie leniwi, nie znamy starych zwyczajów. Chętnie zrezygnowałabym z niepotrzebnych sprzętów elektronicznych, chciałabym zobaczyć na własnej skórze, jak żyło się kilkadziesiąt lat temu. Nam wszystkim by się to przydało. Może i życie było cięższe, ale ciekaw...

Życie to bajka. Jednak nie wszyscy czytają ją dokładnie.

  Na początek mam kilka spraw organizacyjnych. Po pierwsze, Gosia podjęła się zilustrowania postaci opowiadania "Ulicy Scar'ów". Wysłałam jej już opisy, więc pozostało nam tylko czekać na efekty Jej pracy. Po drugie, poprosiłam Gabrysię o pomoc w wykonaniu nowego nagłówka. Takiego, który pozostanie na długi czas, a że nie jestem jakoś specjalnie uzdolniona plastycznie, to pomoc naprawdę by mi się przydała. Moja wizja obejmuje minimalizm, błękity oraz kwiaty, sama jestem ciekawa jak to wszystko będzie wyglądało. Niedługo w moje ręce wpadną szkice, jestem pewna, że będą wspaniałe. Jeżeli będę miała taką możliwość, postaram dzielić się z Wami na bieżąco postępami obu prac. Ja za to, muszę usiąść i napisać nowy rozdział opowiadania. Zastanawiam się, czy by tu nie spaprać bohaterom życia, ale nie będę aż tak okrutna :D. Dzisiejsza notka jest typową 'sklejką' wszystkiego, przepraszam Was za to, ale w tym tygodniu mam od groma wszelkich klasówek i s...

Eleonora & Park

Dziś chciałabym napisać o książce, która niedawno wpadła w moje ręce. Otóż "Eleonora & Park" to powieść autorstwa Rainbow Rowell. Nie chcę pisać jednej z wielu recenzji, gdzie pisze się, że to "fantastyczna i wzruszająca historia". Ta książka nie jest fantastyczna. To za mało. Czytając ją, mam wrażenie, jakbym... jakbym była stara i przypominała sobie, jak to jest być młodą i zakochaną. Każdy moment i każde słowo nadaje powieści prawdziwego uniwersalizmu, a wydarzenia nie są słodkie niczym polane lukrem, z wisienką na wierzchu. Są prawdziwe i nie koniecznie wspaniałe. Pokazany jest prawdziwy pryzmat ojczyma alkoholika. Nie, typowe: "Ojej, on mnie raz uderzył. Znęca się nade mną." To, o czym czytamy jest do bólu prawdziwe. Prezentuje uległość bezbronnej matki, wystraszonych dzieci.

ANOTHER WAY

Niektórzy mówią że niedługo się zmienisz. Bo pójdziesz do nowej szkoły. Bo poznasz nowych ludzi. Bo wyjedziesz do innego miasta. Bo oni tak chcą. To jest jednak tylko i wyłącznie nasza decyzja.  Siedzę przy biurku i odrabiam lekcje. Staram się jak najbardziej - w końcu chodzi o rozprawkę z polskiego. Siostra zaleguje na kanapie, popala papierosa i pisze ze swoją przyjaciółką. W końcu się do mnie odzywa. - Co robisz? - znów ten pogardliwy ton. - Odrabiam lekcje - odpowiadam, szykując się na kolejną serię dogryzek. - Po co? - Bo może chcę coś w życiu osiągnąć, mieć coś w głowie? - moją wypowiedź przyozdabia ironia i sarkazm.   - Po co? - Bo chcę... - zaczynam, ale nie zamierzam się już z nią kłócić.  Wzruszam ramionami i wracam do pisania. Po chwili ciszy, siostra znów się odzywa. Tym razem jej nie odpowiadam, bo to, co mówi, jest niedorzeczne. - Jeszcze się zmienisz - mówi, zaciągając się dymem.  ***

10 TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ

Witam Was serdecznie! Na początku trochę spraw organizacyjnych: Otóż niedawno na liczniku wybiło 10 000 wyświetleń bloga. Chciałabym Wam bardzo podziękować za to, że czytaliście to, co tutaj nagryzmoliłam. Bardzo się cieszę, że wreszcie osiągnęłam to upragnione dziesięć tysięcy. Wiem, że są blogi, które odwiedza dziesięć razy więcej osób, ale ja jestem dumna z tego, co udało mi się tutaj przekazać Wam wszystkim, a to chyba najważniejsze? Spełnianie swoich celów powoli, ale zdecydowanie! :)

Żyj z całych sił.. I uśmiechaj się do ludzi...

Kiedyś myślałam, że śmierć nie zmienia nic, w otoczeniu tych dalszych znajomych. Rodzina pogrąża się w żałobie, a oni nie odczuwają aż tak bardzo tej straty. Ci,  którzy odeszli żyją w naszej pamięci, ale ta, z czasem się zaciera i bliskich można porównać do mgły. Wspomnienia są,  ale nie na zawsze. Prędzej czy później kolejne zdarzenia przysłonią te poprzednie. Dlaczego o tym piszę? Daleki jest mi temat śmierci i tego,  co z nią związane. Wczoraj jednak zmarł mój sąsiad. Szczerze powiem, że nie był mi On jakoś szczególnie bliski. Ale kiedy zobaczyłam klepsydrę , zaczęłam myśleć, jakie to życie jest kruche. Jacy my jesteśmy krusi i nietrwali. Musimy korzystać z każdej chwili, bo nigdy nie wiemy ile czasu pozostało. Kilka dni temu, rodzina owego Sąsiada nie wyobrażałaby sobie nawet, jak szybko Go stracą. Mimo tego wszystkiego,  w jakiś sposób zabraknie tego starszego Pana, który zawsze mówił Dzień Dobry, unosząc kapelusz, z drewnianą laską w dłoni, który jak prawdzi...

My diary

EDIT: Zapomniałam - kolejna nominacja do Liebster Blog Award pojawi się najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. Dlaczego tak późno? Poczytajcie w poście. ;) Ostatnio na wielu blogach spotykam się z tematem typu: "Pamiętnik czy blog?", "Dlaczego piszemy pamiętniki?". W końcu sama postanowiłam wyżyć się kreatywnie na ten temat.  "Pamiętnik to przeżytek." "Tylko dzieci prowadzą pamiętnik." "Po co? Przecież tylko tam piszesz." "Hahaha ona pisze w PAMIĘTNIKU! Słyszeliście?!" Pamiętnik. Przecież to 'tylko' notes. Ale notes z pustymi kartkami, które możemy zapisać swoimi marzeniami, oczekiwaniami, osiągnięciami. Nikt oprócz nas go nie przeczyta, tam znajduje się cała prawda o nas i o naszych uczuciach oraz poglądach. Nikt nie skrzyczy nas za to, że napisaliśmy coś nieodpowiedniego w pamiętniku. To również pewien sposób na 'wygadanie się' jeśli nie mamy tak wielkiego zaufania do innych ludzi. Zapi...

Trochę fotografii

Chciałabym powrócić do lata i wakacji... Do naszego kochanego Bałtyku :).  Zdjęcia są z zeszłego roku, ale nadal mają w sobie i emocje, i uczucia. Tych poniżej chyba wam jeszcze nie udostępniałam, a jeśli tak, to mam nadzieję, że i tak miło będzie je oglądać. :)

Głowa do góry, noga za nogą i do przodu!

Nareszcie miałam szansę zaznać prowizorycznej zimy. Chyba większość osób się ze mną zgodzi, że ten grudzień był godny pożałowania. Milimetr śniegu na ziemi, albo w ogóle - jak to u mnie było. Teraz Matka Natura postanowiła nadrobić swoje zaległości.  Na prawdę, byłam bliska złamania nogi podczas powrotu do domu (xd), ale było to co najmniej śmieszne. Nagle jedna noga jedzie na lewo, potem druga na prawo. A potem obie do przodu albo do tyłu. W tamtym momencie przydałyby mi się kijki, żeby wbić się w chodnik i dojść do celu bez narażenia życia. Podsumowując - ślizgałam się jak na lodowisku, 30 razy byłam bliska wywalenia się i zjechania na plecach z górki. zdjęcie z końca grudnia :') za zimno na spacerki xd Zaczęłam trochę dziwnie, wiem xd. Musiałam, po prostu MUSIAŁAM podzielić się z wami, moimi odczuciami co do tej spóźnionej zimy. Tymczasem, chciałabym poruszyć temat akceptowania siebie. Trudno znaleźć człowieka, który ZAWSZE kochał siebie samego, który OD POCZĄTKU wiedzi...

Mamy ferie... FERIE!

Cześć! Pierwszą rzeczą jest to, że założyłam ankietę (pasek boczny) . Chciałabym dowiedzieć się, o czym chcielibyście jeszcze poczytać na tym blogu, czego tu brakuje . Będzie to dla mnie jakąś wskazówką, bo ostatnio brak mi motywacji do pisania.  :) ~☺~ W moim województwie właśnie zaczęły się ferie ^^. Ogólnie zamierzam spędzić je aktywnie i zadbać o siebie. :) Możecie się spodziewać, że następna notka będzie właśnie w tym klimacie. Może sklecę kilka "porad" jak poradzić sobie z samym sobą . Przepraszam Was, ale dzisiaj prawdopodobnie już nic nie napiszę. Tak czy owak, życzę udanych ferii i dobrze wykorzystanego czasu! :3

Piękno zimy

Do zdjęć pozowała moja siostra :). To był wspaniały dzień, zimno nie przeszkadzało, a koty dotrzymywały nam towarzystwa :3. Miłego popołudnia!