Przejdź do głównej zawartości

Posty

Publikujesz?

Jakby nie dość było, że z całego serca wyczekuję lata, słońce wyszło z samego rana dosłownie na piętnaście minut, a potem zniknęło pod warstwą chmur, ukrywając się przez resztę dnia. Witam was tym pozytywnym akcentem! O czym możemy pomówić dzisiaj? O tym, o czym obiecałam się wypowiadać. Czyli kiedy publikować, a kiedy swoje dzieła zachować w szufladzie? Nie wiem, ale się wypowiem! Zacznijmy od tego, że publikować możemy w różnych formach. Możliwe jest wysłanie swojego tekstu do jednej z młodzieżowych gazet, czasopism literackich, które zwykle chętnie przyjmują kilka akapitów od początkujących, jeśli tylko propagują postęp i samokształcenie. No, nie zawsze, ale warto próbować. Oprócz ucieczki do papierowych opcji, możemy założyć konto na jednym z serwisów internetowych takich jak: * Wattpad, * Sweek, * Blogspot (lub każda inna platforma oferująca założenie własnej strony), * Tumblr, * Facebook (dla odważnych, warto pisać pod pseudonimem).
Najnowsze posty

Pogoda pod psiakiem

Cześć istotki ludzkie! Ponieważ nadal nie wpadł mi do głowy genialny pomysł na ponadczasowego posta, rozpocznijmy kolejną notkę z serii "największe niesprawiedliwości świata". Chociaż jest pochmurno, pada deszcz i ogólnie dzień nieciekawy, to proszę o jakiś mały uśmiech. Ostatnio oświeciło mnie, że w sumie sami sprowadzamy na siebie zły humor i zaczątki depresji, choć nobody makes us to do it. A tutaj pogodne, słoneczne zdjęcie w ramach rekompensaty za pogodę pod psiakiem.

Kot dla uwagi

http://www.unsplash.com Naprawdę dawno mnie tu nie było, więc trzy miesiące spóźniona, witam wszystkich w nowym roku! Mam nadzieję, że dla wszystkich będzie jeszcze lepszy niż ten poprzedni. Przyznajcie się, kto zdążył już złamać swoje postanowienia? Dzisiaj przychodzę do was tak właściwie... z niczym. Przepraszam. Daję znać, że żyję i jeżeli ktoś pozostał jeszcze na tych starych śmieciach, mam nadzieję, że mój warsztat nadal będzie was zadowalał. A teraz czas na lanie wody. Upływający czas mierzę nie tylko zerkając na białe kartki kalendarza, ale też przez patrzenie w lustro. Włosy, które w sierpniu sięgały nad ramię, teraz urosły o dobre sześć centymetrów. Mam wrażenie, że jeszcze te prawie pół roku temu uważałam się o wiele mądrzejszą niż jestem teraz, ale cóż, tak bywa. Mam nadzieję, że niedługo znowu zacznę gadać od rzeczy. Nie wiem nawet o czym powinnam pisać. Nie kręci mnie już wysławianie się na każdy temat, a także lanie wody (udawajmy, że właśnie teraz tego nie

Żyj z całych sił

Praca pracą, doświadczenie doświadczeniem, ale jest super gdy robisz coś co kochasz i praca nad tym sprawia ci przyjemność. Tkwienie w jednym miejscu, by zadowolić innych  ludzi nie ma sensu, bo marnujesz się ty, twój potencjał i możliwości. Jeśli masz się męczyć na treningach, których wcale a wcale nie lubisz, tracić siły witalne, może lepiej porzucić to co nas zniewala i iść do przodu? Zadaj sobie pytanie, w czym tak naprawdę chciałbyś być mistrzem, co cię uszczęśliwia, w jakiej dziedzinie mógłbyś się rozwijać i w z tego porzeszania swoich umiejętności czerpać radość. Przełam się, pomyśl o sobie w kategorii kogoś, kto też zasługuje na pasję, szczęście i szacunek. Często kiedy myślimy o własnych potrzebach, ludzie nazywają nas egoistami, egocentrykami i tak dalej. Prawdą jest, że nie powinieneś ustawiać siebie w centrum wszechświata. Takie myślenie jest co najmniej niezdrowe. Żadna z planet nie kręci się wokół ciebie, od tego jest słońce. Nie zabieraj mu jego fuchy. Nie popadaj w s

Opowiadania i szczęśliwe zakończenia

Myśl dnia: ten moment, gdy czekolada kawowa smakuje bardziej kawą niż sama kawa. Czytałam ostatnio opowiadania, które publikowałam na blogu jakieś 2-3 lata temu. Gdybym nie miała zakwasów po wuefie, facepalm goniłby facepalma (taka ja światowa). Dobiło mnie szczególnie zakończenie jednego z nich; typowe, cukierkowe i nie mające prawa bytu. Bo dlaczego słodkie najsłodsze zaręczyny nie mają sensu (nie pytajcie które to opowiadanie, tak bardzo się wstydzę)? Powiem tak: ¿ Kiedy ktoś mi się kiedyś oświadczy, na pewno kichnę i opluję pierścionek, jak i samego faceta. ¿ Piętnaście razy dziennie potykam się na prostej drodze i wcale nie wpadam w ramiona księcia. ¿ Kawa z automatu nigdy nie jest idealnie aromatyczna, bardziej przypomina 3/4 wody zmieszane z 1/4 kawy, ale przed dodatkowymi zajęciami wszystkim się zadowolę. ¿ Po pokonaniu złego demona (to tylko odniesienie do opowiadania), nikt nie będzie myślał od razu o weselu. Raczej bohater będzie borykał się z traumą, ups. Nic nie jes

Największe niesprawiedliwości świata

Myśl dnia: ten moment, gdy nawet osiedlowy supermarket ma Instagrama, a ty nie i zastanawiasz się co takiego mogą tam wrzucać. Zdjęcia szynki z promocji? Pomijając tym razem poważne tematy, trochę się pośmiejemy (powodzenia, moje poczucie humoru jest dziwne) rozważając nad tym co przeszkadza nam w świecie.  Zapraszam na post pełen nawiasów i subiektywnych podpunktów trochę po nic. A jednak po coś. ☆ Najbardziej denerwują mnie osoby, które jedzą, jedzą, i nie tyją (wcale nie jestem jedną z nich ciii, to koncepcja samoirytacji). Mogą wtrąbić cały słoik Nutelli, dobić to grubymi naleśnikami na oleju, z syropem klonowym i cukrem, a nogi nadal wyglądają jak z paryskiego wybiegu. Ugh. ☆ Łączenie kolorów. Kiedy ty boisz się połączyć czarny z żółtym, a te wszystkie ekspertki od mody zmieszają błękit z różem (nawiasem mówiąc - fuuuj) i wyjdzie im to świetnie, a ty zastanawiasz się gdzie popełniłaś błąd. ☆ Gdzie pojawiły się ten wolny czas, który znajdują bohaterki wszystkich książek?  Auto

Książka o promyczku

Jeśli kiedykolwiek chciałeś poddać się tylko dlatego, że było trudno, powinieneś przeczytać wspaniałe dzieło Kim Holden. Książka chwyciła mnie za gardło, przydusiła, a na koniec wywołała niemożliwy do powstrzymania potok łez. Masz przed sobą taki krajobraz: jezioro, chmurne popołudnie. Na pomoście siedzi dziewczyna z nogami podkulonymi pod samą brodę i kiwa się w tył-przód jakby miała chorobę sierocą. Szara przestrzeń otacza ten samotny punkcik, mimo że w około turyści na kocach łudzą się o trochę słońca. Po twarzy bieduli strumieniami płyną łzy, sprawiając, że wygląda szalenie nieatrakcyjnie, ale co tam.  Pytanie: Co tak naprawdę robi? Odpowiedź: Czyta najpiękniejszą, najbardziej nieziemską książkę jaką mógł wymyślić człowiek. Właściwie, może Kim Holden nie jest człowiekiem? Może jest wszechwiedzącą maszyną do pisania wyrywających serca powieści? Może jej życiową misją jest uczenie nas, [SPOILER ALERT] że tak naprawdę to nie śmierć jest najważniejsza?