Przejdź do głównej zawartości

MYŚL



1. Wypowiadaj każde słowo jakby miało być twoim ostatnim.
2. Największa mądrość życiowa, którą możesz osiągnąć zawiera się w uświadomieniu sobie, że nikt nigdy nie zrozumie życia.
 3. Wieczorami, gdy zasypiasz, wyobrażaj sobie wszystko, o czym marzysz ze sobą w roli głównej.
4. Nie mów o miłości. Słowa nie mają takiego znaczenia co czyny.
5. Daj sobie szansę.
6. Zmień coś. Zaszokuj.
7. Módl się tak, jakbyś wierzył w każde słowo. Z czasem zaczniesz. 
8. Nie daj się obarczyć problemami.
9. Nie pozwól nikomu pozbawić cię energii.
10. Nie ma drugiej takiej osoby jak ty. Jesteś jedyny na całym świecie. Ciesz się.
11. Daj się ponieść wyobraźni.
12. Życie potrafi być dobre, ale musisz spróbować to zobaczyć.
13. Szanuj sam siebie.
14. Nie załamuj się. Jesteś czyimś powodem do uśmiechu.
15. Zobacz człowieka w człowieku.
16. Zawsze miej nadzieję.
17. Zaufaj Bogu.
18. Korzystaj z każdej chwili.
19. Bądź świadomy każdej obietnicy.
20. Nie bądź powodem nieszczęścia. 

/Post pisałam na podstawie tego, co przeczytałam w książkach, usłyszałam na ulicy, więc niektóre rzeczy mogą się powtarzać./

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Black Heart

Kto miał chociaż raz przemożone wrażenie, że nie wie, co chce w życiu robić..? A jeśli wie, to waha się, czy na pewno będzie się spełniał w danym zawodzie, czy wytrwa? Tematyka dzisiejszego postu nie będzie o doradztwie zawodowym - Boże, broń! Nie wyobrażam sobie, że coś takiego mogłoby wyjść spod mego pióra. Niech ktoś mi o tym przypomni, kiedy skończę jakieś dwadzieścia lat i obym nie została właśnie doradcą zawodowym...  Chciałam napisać, że wszystkiego warto próbować. Mądrość życiowa, o której czytamy, którą napotykamy, nie wzięła się z niczego. Ktoś musiał coś robić, działać, angażować się - a z tym jest teraz problem. Mogę potwierdzić w stu procentach na przykładzie kilku znajomych. Żeby grupowo się w coś zaangażować, wszystkich trzeba ciągnąć na siłę. Żadnej dobrej woli. Żadnej chęci i ciekawości. Zresztą, nie wiedzą co tracą. Najgłębsze wartości życia trzeba odkryć samemu, pokonując swoje wewnętrzne bariery. Nikt niczego się nie nauczy, jedynie czytając książki i cytując...

Tutaj jestem!

Na pewno każdy z młodych, początkujących pisarzy ma taki okres, gdy zastanawia się nad swoim debiutem. Myślimy i myślimy, ale często nasze zmagania spełzają na niczym. Niedawno wysłałam próbkę swojego opowiadania do gazety. Nie otrzymując odpowiedzi przez dłuższy czas, wysłałam kolejny raz swoją prośbę. Tak to się ciągnęło, aż w końcu dostałam odpowiedź. Dosyć neutralną, bo okazało się, że nie mogą umieścić mojego opowiadania, ale zapraszają do wzięcia udziału w konkursie literackim. Okej. Jako, że jestem osobą bardzo dużo myślącą, to zaczęłam układać sobie w głowie przemyślenia i przeróżne wyjścia. Po pierwsze, cieszę się, że chociaż spróbowałam (dziwię się, że nie zwrócili mi uwagi za spam :3), mimo odmowy i postanowiłam zrobić pierwszy krok ku osiągnięciu swojego celu. Lecz co jeszcze mogę zrobić? 

Pokonać złość

/udowodnić, że może być lepiej. Zacznę od tego, że sama często denerwuję się z różnych powodów, ale ten post jest o jednym: człowieku. Każdy z nas zna sytuację, gdy nie może wytrzymać czyjegoś zachowania, sposobu bycia czy po prostu obecności. Zanim zacznę całą rozprawkę o pokonywaniu złości, chcę o czymś wspomnieć. Wiem, że często nie mamy wpływu na nasze uczucia, ale zastanów się, zanim zaczniesz kłócić się z kimś o to, kim jest. Wiem, że jesteśmy tylko ludźmi i niektóre rzeczy nas ponoszą, ale nie możemy mieć pretensji do nikogo za to jak prowadzi swoje życie. Możemy zwrócić uwagę danej osobie, jeżeli coś nam nie pasuje w jej/jego zachowaniu, ale pamiętajmy o konstruktywnej krytyce.