Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wehikuł Czasu

A gdyby tak cofnąć się w czasie? Ponownie przeżyć wiele wspaniałych chwil? Czy byłoby warto?  Sama chętnie wracam myślą do przeszłości, przypominam sobie to, o czym już zapomniałam. Uśmiecham się na wspomnienie spotkań z przyjaciółkami, mojego dzieciństwa. Czasami wyglądam przez okno i oczami wyobraźni przywracam dawny stan rzeczy - sprzed niepotrzebnych remontów. Przypominam też sobie siebie. To, jaka byłam. To, jakie były moje priorytety, czym się interesowałam. Wybiegam myślą w przeszłość i, może to niespotykane, nie żałuję żadnej chwili, żadnego momentu. Nawet jeśli te chwile były złe lub nieprzyjemne to wiem, że czegoś mnie nauczyły. W niektórych sytuacjach, wielu z nas nie wie jak sobie poradzić. Ja wtedy przypominam sobie, czego doświadczyłam kiedyś. To tak jakby korepetycje z życie, które udzielamy sobie sami. To prawda, niektóre chwile były ciężkie, niektórzy ludzie irytujący, a proza dnia monotonna. Jednak kiedy wszyscy wokół mówią, że chcieliby mieć kilka prób na przeży...

Lista życzeń

Uwielbiam te chwile, kiedy jestem tylko ja i moje myśli. Myśli o tym, co chciałabym osiągnąć, o czym właściwie marzę. Do napisania tej notki natchnęła mnie przyjaciółka, która stworzyła swoją Listę Życzeń. Gdy sama pomyślałam, co tak właściwie umieściłabym na takiej liście, uświadomiłam sobie, że są to rzeczy, znajdujące się gdzieś na drugim końcu kuli ziemskiej, czyli po prostu - odległe. Zapomniałam, że coś, co może być wspaniałe i ciekawe, znajduje się bardzo blisko. Tak często wybiegamy myślami przed siebie, szukając nowych doznań. Nie widzimy, że to wszystko znajduje się tam gdzie mieszkamy - w mieście, na wsi. Czy choć raz próbowałeś poznać swoje otoczenie? Jeżeli w twoim mieście znajdują się zabytki - czy zwiedziłeś je? Czy choć raz spojrzałeś na to wszystko z perspektywy turysty, zaciekawionego, z mapą w ręce? Spróbuj. Wyjeżdżamy na koniec Polski, często, żeby w sumie zobaczyć to, co mamy pod ręką. Spróbuj poznać swoje otoczenie, historię tego miejsca.

Profesjonalistka pełną parą

Profesjonalizm jest ważny. W codziennym życiu, gdzie trzeba dobrze wykonywać swoją pracę, gdy chcemy coś osiągnąć. Co by było, gdyby na świecie nie było choć odrobiny odpowiedzialności? A tak właściwie - czym jest profesjonalizm? Profesjonalizm określa wysoki standard wykonania danej czynności. Jednak w niektórych przypadkach, profesjonalizm nabiera nowego, gorszego znaczenia. Niektórzy "profesjonaliści" uważają się po prostu za lepszych, a innych ludzi, pasjonujących się w tym samym, mają za żółtodziobów i amatorów, nie patrząc na ich umiejętności i starania. Właśnie ci "profesjonaliści" mają gdzieś prośby innych. Czy to w pomocy, w przećwiczeniu np. jakiejś piosenki. Nazywają to "kompletnym brakiem profesjonalizmu". Nie wiem jak Wy to widzicie, ale mnie to strasznie denerwuje. Profesjonalizm zaczyna mieć podłoże egoistyczne. Nie dajmy mu się opanować, spełniając się w swojej pasji. To, że będziesz ciągle powtarzał, że przecież jestem profesjonalist...

For a Pessimist

Zamknij oczy. Wyobraź sobie siebie. Taką, jaką chcesz być. Dodaj to, czego ci ewentualnie brakuje. Nie ograniczaj się. Pomyśl o tym, w jakiej sytuacji kiedyś chciałabyś się znaleźć. Otwórz oczy. A teraz do roboty. Taki to sprytny haczyk. Większość z nas w takiej sytuacji na pewno zaczęłaby się bronić serwując bukiet "ale to, ale tamto". Walt Disney powiedział kiedyś: If you can dream it, you can do it.  (Jeśli potrafisz śnić/marzyć o tym , potrafisz tego dokonać.) Więc w czym problem? Nie możemy wiecznie zwlekać, bo niedługo może się okazać, że jest za późno. W życiu czasami po prostu trzeba zaryzykować. Zostaniesz wyśmiana? I co z tego? Coś się nie uda? Przynajmniej próbowałaś. A może się uda? Wtedy po wszelkich znojach uznasz, że było warto. Grunt to wiara w siebie i we własne możliwości. Wyznaję zasadę - żadna z nas z żadnym kosmetykiem na twarzy nie będzie wyglądała tak dobrze jak z uśmiechem i pewnością siebie. *** Hm... No cóż ja mogę powiedzieć...

Bezsensowne problemy?

Jesteśmy tylko nastolatkami Z błahymi problemami Nie są tak ważne jak reszta Są niczym w porównaniu z problemami dorosłych Hej! Dzisiaj poruszam dość odmienny temat, zagłębiając się bardziej w to, jak postrzegają nas dorośli.  Jedną z najważniejszych rzeczy, której musimy być świadomi jest to, że problemy naszego życia codziennego są do nas dostosowane. Nastolatek nie będzie się borykał ze sprawami rozwodowymi czy problemami z kupnem i sprzedażą mieszkania. Owszem, może być tzw. osobą "trzecią", uczestniczącą w tych zmaganiach (wiem jak to brzmi, ale mam nadzieję, że zrozumiecie o co mi chodzi), ale raczej nie będzie bezpośrednio dotknięty tymi kłopotami.  Niektórzy dorośli uważają, że to, czym się zazwyczaj przejmujemy to zwyczajne głupstwa, typu "nie wiem jaki lakier kupić".  Wszyscy przechodzili przez to samo. Mimo, że może naszego teraźniejsze problemy nie są (w większości przypadków) mega trudnymi przeżyciami, to uczą nas w tej wstępnej fazie n...

Obowiązkowa lista

Może i tytuł nie zachęca, ale zapewniam, że post jest naprawdę przydatny... Jeżeli mogę tak to nazwać. Otóż obowiązkowa lista wzięła się stąd, że Gabriela wciąż i wciąż przypomina mi o oglądaniu coraz to nowych i coraz to lepszych filmów.  Więc zaczęłam je sobie zapisywać. I stworzyłam swoją listę filmów, które obowiązkowo muszę obejżeć (przepraszam za błąd, ale inaczej po prostu mi nie pasuje,  zawsze piszę przez "ż" - liczę na zrozumienie.)  obowiązkowo. Żeby wskazać zagubionym internautom dobrą drogę, by nie musieli krzątać się po wszystkich zakątkach sieci, żeby znaleźć ciekawe filmy, wypisałam je niżej. Nie będę się rozpisywać, bo nie widzę w tym sensu. Życzę Wam jedynie miłego oglądania. Dodam tylko, że wśród poniższych pozycji, znajdują się komedie, wyciskacze łez, itd. Każdy znajdzie coś dla siebie (mam nadzieję). Chętnie dodam też coś do mojej osobistej listy, więc jeżeli znacie jakieś ciekawe filmy, propozycje możecie zgłaszać w komentarzach. Do listy ...

Szukając uśmiechu. Pokonując rutynę.

Ten czas tak mija, godziny biegną. Jestem szczęśliwa, czuję się dobrze, ale jednak czegoś mi brakuje. Uświadamiam sobie, że już dawno nie słuchałam Paramore, nie obejrzałam swojego ulubionego filmu, nie spacerowałam. Po prostu zabrakło tych najprostszych elementów, które najzwyczajniej w świecie, powoli zaczęły się ode mnie oddalać. Poczułam jakbym straciła cząstkę siebie. Pod poprzednią notką pojawił się komentarz, że może powinnam zrobić coś szalonego, by odzyskać natchnienie. Zdecydowałam się może nie tyle na coś mega szalonego, ale na coś, na co braknie czasu w codziennej rutynie. O piątej trzydzieści rano wybrałam się na spacer. Dawno nie widziałam wschodzącego słońca. Powietrze było inne, niż w godzinach szczytu. Czyste, rześkie. Nawet moje pozornie ciche kichnięcie rozniosło się echem.

Ulica Scar'ów

Rozdział 11   Trzask drzwi sprawia, że wzdrygam się i przenoszę wzrok na Aleksa. W tym czasie Ami wychodzi, rzucając mi przeciągłe, dwuznaczne spojrzenie. - Co powiesz na wycieczkę? - pyta i posyła mi szeroki uśmiech. Czy to musi nastąpić akurat teraz? - Wolałabym spacer – mój głos stał się wyższy o kilka tonów. - Jasne, jeśli chcesz... D opiero gdy idziemy, odważam się odchrząknąć i spojrzeć Aleksowi w oczy. Po chwili znów wgapiam się w chodnik, nie mogąc wydusić z siebie ani słowa. - O co chodzi? D opiero jego głos uświadamia mi, że wstrzymuję oddech. Wypuszczam powietrze z płuc i nerwowo przygryzam dolną wargę. - Muszę ci coś powiedzieć. Kiwa zachęcająco głową, a mimo to, boję się jeszcze bardziej. - Najpierw obiecaj mi, że będziesz do mnie pisał. - To brzmi dziwnie – marszczy brwi. - Ale w rzeczywistości jest bardzo proste. Jutro moja ciocia przyjedzie do miasta. Wtedy... pogadamy o przeprowadzce. C howam się w sobi...

To nie brat

Z każdym dniem czuję, że braknie mi pomysłów. Kolejny raz się do tego przyznaję, choć to niczego nie zmienia, ale wtedy jest mi lżej. I piszę dalej. Patrzę na inne blogi, zastanawiam się, skąd tyle inspiracji i pomysłów na nowe notki, nowe tematy, zmiany designu bloga. Gdyby o blogu nie przypominała mi przyjaciółka, kompletnie bym go zaniedbała. Nie chodzi o to, że już mi nie zależy. Po prostu smażę się w tym upale, a wtedy człowiek  na nic chęci nie ma. Jednak postanowiłam iść na ciosem i pisać to, co ślina mi na język przyniesie. Przyjaźń. Kiedy ktoś rozpoczyna z nami nową znajomość, zastanawiamy się, co tam naprawdę nim kieruje. Jakie są jego intencje: dobre czy złe? Bardzo wielu ludzi wokół nas żeruje tylko na nasze przywileje, majątek czy znajomości. Musimy pamiętać, że oni nie są przy nas na dobre i na złe. Kiedy ktoś opuszcza cię w biedzie - sam daje dowód, że nie warto z kimś takim obcować. Przyjacielem nie jest ktoś, kto odchodzi, gdy potrzebujesz pomocy. ...

Black Heart

Kto miał chociaż raz przemożone wrażenie, że nie wie, co chce w życiu robić..? A jeśli wie, to waha się, czy na pewno będzie się spełniał w danym zawodzie, czy wytrwa? Tematyka dzisiejszego postu nie będzie o doradztwie zawodowym - Boże, broń! Nie wyobrażam sobie, że coś takiego mogłoby wyjść spod mego pióra. Niech ktoś mi o tym przypomni, kiedy skończę jakieś dwadzieścia lat i obym nie została właśnie doradcą zawodowym...  Chciałam napisać, że wszystkiego warto próbować. Mądrość życiowa, o której czytamy, którą napotykamy, nie wzięła się z niczego. Ktoś musiał coś robić, działać, angażować się - a z tym jest teraz problem. Mogę potwierdzić w stu procentach na przykładzie kilku znajomych. Żeby grupowo się w coś zaangażować, wszystkich trzeba ciągnąć na siłę. Żadnej dobrej woli. Żadnej chęci i ciekawości. Zresztą, nie wiedzą co tracą. Najgłębsze wartości życia trzeba odkryć samemu, pokonując swoje wewnętrzne bariery. Nikt niczego się nie nauczy, jedynie czytając książki i cytując...

Love Life

Hej hej! Mamy wakacje, wspaniałą pogodę, mnóstwo czasu wolnego. Pewnie większość nastolatków spędzi ten czas przed komputerem, na fejsie czy innym portalu. Coraz trudniej jest zaplanować sobie czas, tak, by spędzić go ciekawie. Dlaczego? Na pewno po części przez lenistwo. Po co myśleć o wycieczkach rowerowych, pływaniu na basenie czy długoterminowych wyjazdach, skoro wszystko, czego potrzebujemy zamyka się w telewizorze, laptopie i telefonie *ironia* ? Zwykle też nie miałam żadnych większych planów na wakacje, choć nie spędzałam, nie spędzam i nie będę spędzać ich w wirtualnym świecie. W tym roku postanowiłam choć trochę określić swoje zamiary co do tych dwóch miesięcy czystej laby. Zrobiłam listę rzeczy, które chcę zrobić w wakacje. Znalazły się na niej między innymi: Zrobić i wywołać masę zdjęć, napisać piosenkę, spędzać aktywnie czas, nie używać telefonu, cieszyć się każdą chwilą, zaśpiewać na ulicy... i wiele, wiele innych.  Tak się rozpisałam, że po kilku minutach ...

Jak najlepiej popełnić samobójstwo?

  Chcesz już z tym skończyć. Nie masz sił. Wszystko jest nie tak. Szukasz najprostszego rozwiązania.  Twój świat stał się czarno-biały, nie ma sensu najmniejszy uśmiech. Nikt Cię nie rozumie, prawda? Oni nie potrafią wyobrazić sobie tego, co czujesz. Rozumiem Cię i zaraz wskażę Ci proste rozwiązanie problemu. Nie zrażaj się ilością tekstu, to skomplikowany temat. Wszystko nabierze sensu, gdy przeczytasz wszystko. Nie chcę przekonywać Cię, że świat jest piękny, śliczny i kolorowy. To bez sensu. On ma dwie strony jak każdy z nas.

Tutaj jestem!

Na pewno każdy z młodych, początkujących pisarzy ma taki okres, gdy zastanawia się nad swoim debiutem. Myślimy i myślimy, ale często nasze zmagania spełzają na niczym. Niedawno wysłałam próbkę swojego opowiadania do gazety. Nie otrzymując odpowiedzi przez dłuższy czas, wysłałam kolejny raz swoją prośbę. Tak to się ciągnęło, aż w końcu dostałam odpowiedź. Dosyć neutralną, bo okazało się, że nie mogą umieścić mojego opowiadania, ale zapraszają do wzięcia udziału w konkursie literackim. Okej. Jako, że jestem osobą bardzo dużo myślącą, to zaczęłam układać sobie w głowie przemyślenia i przeróżne wyjścia. Po pierwsze, cieszę się, że chociaż spróbowałam (dziwię się, że nie zwrócili mi uwagi za spam :3), mimo odmowy i postanowiłam zrobić pierwszy krok ku osiągnięciu swojego celu. Lecz co jeszcze mogę zrobić? 

Otwórzmy się na ludzi

Ten dzień nie miał być w żadnym stopniu nadzwyczajny. Wracałam do domu, zmachana, w połowie chora i tak właściwie nie miałam nic do roboty. Żadnych planów. Kiedy tak pędziłam, zamyślona, nawet nie zauważyłam starszej pani stojącej z brzegu chodnika. Dostrzegłam ją dopiero, gdy poprosiła mnie o pomoc, jej torba z zakupami była dla niej za ciężka. Oczywiście się zgodziłam i ku zdziwieniu Staruszki, doniosłam tę torbę aż do przystanku, do którego zmierzała. Musiałam co chwila powtarzać, że naprawdę nie ma problemu. Bała się, że spóźni się na autobus, więc ją uspokoiłam. Kiedy położyłam zakupy na ławce, na przystanku, spytałam czy dalej sobie poradzi. Przytaknęła z uśmiechem, czym odwzajemniłam jej się. Wzięła mnie za rękę i zaczęła z całego serca dziękować. Wtedy powtarzałam, że naprawdę nie ma za co. Życzyłam jej miłego dnia, po czym wróciłam do domu.

Ulica Scar'ów

Rozdział 10 Rozmawiałyśmy bardzo długo. Okazuje się, że rozmowa z ciocią przywróciła mnie do życia, a przynajmniej na tyle, bym zwlekła się z łóżka i wzięła prysznic. Zmywam z siebie warstwę brudu i bezsilności, czuję się o wiele lepiej, gdy wychodzę z łazienki. Zza roku wyłania się Ami. W dresach i starej, rozciągniętej bluzie. Chyba idzie robić pranie. - Jak się czujesz? - zagaduje mnie. Zapewne nie spodziewa się odpowiedzi, lecz nie mogę kolejny raz jej tak potraktować. Zaopiekowała się mną, zapewniła dach nad głową. Nie mogę być aż tak bezduszna. Ona przez cały ten czas zachowywała się jak prawdziwa przyjaciółka, a ja jak rozwydrzony dzieciak. - Czysta i świeża – zdobywam się na żartobliwy ton i półuśmiech. Przyjaciółka patrzy na mnie przez chwilę, nabiera pewności, że może zacząć się śmiać. Ostatnimi czasy nie byłam najlepszą kandydatką do rozmów. Gdy przyjaciołom udawało się wydusić ze mnie choć jedno zdanie, miałam pokaźnie wahania nastrojów, wi...

Kilka dziwnych nawyków...

Jak już dobrze wiecie, jednym z moich zainteresowań jest pisanie. O tym chcę dzisiaj się rozpisać. Niektórzy ludzie siadają przed komputerem i piszą, mają wenę twórczą 24/24h, ale to rzadkie przypadki. Każdy początkujący pisarz spotkał się kiedyś z brakiem pomysłu. Sama miewam takie chwile, gdy myślę sobie: dobra, zabiorę się do pisania . I kompletnie nic z tego nie wychodzi. Siedzę i gapię się z otępieniem w ekran. Mam w głowie mnóstwo pomysłów, ale nie mam bladego pojęcia jak przelać je na klawiaturę. Innym razem potrafię usiąść i napisać ponad dziesięcio-stronicową, zapierającą dech w piersiach historię, ot tak! Najczęściej jednak nawiedza mnie dziwne dopasowanie mojego otoczenia do sytuacji, którą chcę przedstawić w opowiadaniu. To ułatwia mi pisanie i dokładniejsze wyobrażenie sobie miejsca, poczucia tego, co czuje bohater. Na przykład, gdy opisywałam scenę śmierci matki Aiden w Ulicy Scar'ów , siedziałam wieczorem, w ciemnym pokoju, ze słuchawkami na uszach. Lepiej mi był...

"Po każdym spojrzeniu w niebo zostaje w oczach nieco błękitu."

 Czy cytaty i sentencje mają dla nas jakieś większe znaczenie? Powinny. Wskazują nam drogę, przynajmniej te niektóre. Czasami każą przemyśleć niektóre sprawy dokładnie i podjąć właściwą decyzję. Mówią nam o wartościach, których powinniśmy się trzymać. Lecz czy są czymś w i ę c e j niż słowami zapisanymi przez starożytnych czy współczesnych mędrców? Są uniwersalne . Niektóre są sprzeczne co do niektórych norm, inne właściwe i proste, a kolejne tak zagmatwane, że niemal niezrozumiałe. Ale wszystkie przekazują to samo znaczenie w różnych językach. Każdy człowiek je zrozumie, mogą wzniecić małą myśl, która zapoczątkuje coś dużego. Zmianę. Da dzą odwagę, by zrobić jaki ś mały k rok . Może przesadziłam z tą uwagą, ale cytat może stać się tym wkurzającym głosikiem w głowie, kt óry będzie upominał cię co masz zrobić, i wciąż i wciąż, aż do znudzenia. Cytaty są ważne w naszym życiu. Układają je i do radzają.

Maybe Someday

Jak to właściwie jest z tym spełnianiem marzeń? We wszystkich książkach, które czytałam, autorzy po prostu radzą iść za ciosem i robić to, co się kocha, a osiągnie się wyznaczony cel. Czy to ma sens? Czasami na swojej krętej ścieżce spotykamy przeszkody, które wydają się być nie do pokonania. Tego w większości książek już nie ma. Najbardziej przemawia do mnie cykl książek Reginy Brett. Dosyć dawno już kupiłam "Bóg zawsze znajdzie ci pracę". Oprócz pracy, autorka pisze o tym, jak pokochać to, co robisz. Jak odnaleźć głębszy sens. I tylko tu (i w poprzednich tomach) widzę prawdziwe życie. 

Ulica Scar'ów

Rozdział 9 Kolejne noce spędzam u Ami. Jak przez mgłę widzę policję, która przeszukiwała mój dom. Przypominam sobie ludzi, wynoszących moją mamę w czymś, co wyglądało jak worek na śmieci. "Potraktowali ją jak śmiecia." Przed oczyma majaczą mi mężczyźni, którzy każą mi mówić. Spisują wszystko, co powiem w małych notatnikach. "Mama miała taki sam." Pytają o rzeczy, na które nie znam odpowiedzi. Nie słucham samych pytań, bo ich nie rozumiem. Oni nic nie czują. Dla nich to kolejna sprawa do rozwiązania, to ich praca. Oni nic nie czują. Oni są tylko od pytania. 

Precz z parkingami, wielkimi boiskami, pomyślcie o nas!

A za oknem - dzieci się bawią. I pamiętam, kiedy ja beztrosko biegałam. Mogłam bawić się w piasku, na trzepaku, na placu. Kiedy głęboko wdychałam zapach lata i trawy. Teraz? Plac zamurowali, zbudowali parking. Zamiast piasku, wielkie boisko, zionące pustką. I tylko przez okno spoglądam, zerkam po cichu i nie przyznaję się do mojej tęsknoty. Dzieci krzyczą coś do siebie, ale co mówią? Nie wiem. I tylko znad biurka wdycham zapach świeżej trawy. Kiedy dziś popołudniu przypomniałam sobie o nauce na nadciągające sprawdziany i klasówki, mój wzrok, naturalnie, powędrował do okna. I jak zwykle w takich chwilach, pomyślałam: gdy byłam mała, w tym czasie bawiłam się na podwórku. A wylądowałam przy podręcznikach. Lecz nie tylko to zwróciło moją uwagę, a mianowicie coś, co mnie zasmuciło. Jeszcze przed zeszłorocznymi wakacjami, plac zabaw, na którym bawiłam się w mumię , w berka , w chowanego jako dziecko, został zastąpiony sporym boiskiem do nogi, które tylko od cz...