Przejdź do głównej zawartości

For a Pessimist

Zamknij oczy. Wyobraź sobie siebie. Taką, jaką chcesz być. Dodaj to, czego ci ewentualnie brakuje. Nie ograniczaj się. Pomyśl o tym, w jakiej sytuacji kiedyś chciałabyś się znaleźć. Otwórz oczy. A teraz do roboty.
Taki to sprytny haczyk. Większość z nas w takiej sytuacji na pewno zaczęłaby się bronić serwując bukiet "ale to, ale tamto". Walt Disney powiedział kiedyś:

If you can dream it,
you can do it. 
(Jeśli potrafisz śnić/marzyć o tym ,
potrafisz tego dokonać.)
Więc w czym problem? Nie możemy wiecznie zwlekać, bo niedługo może się okazać, że jest za późno. W życiu czasami po prostu trzeba zaryzykować. Zostaniesz wyśmiana? I co z tego? Coś się nie uda? Przynajmniej próbowałaś. A może się uda? Wtedy po wszelkich znojach uznasz, że było warto. Grunt to wiara w siebie i we własne możliwości. Wyznaję zasadę - żadna z nas z żadnym kosmetykiem na twarzy nie będzie wyglądała tak dobrze jak z uśmiechem i pewnością siebie.



***

Hm... No cóż ja mogę powiedzieć. Przygotowałam dla Was post łączony. To znaczy, BYŁ to post łączony, póki przez przypadek go nie skasowałam. A roboty trochę przy nim było. Plus jest taki, że jego drugą część miałam zapisaną w oddzielnej notce, więc chociaż ona się uratowała. Już myślałam, że trzy lata w blogosferze wystarczą, by nauczyć się NIE popełniać takich gaf. No cóż, zrezygnowana, spróbuję odtworzyć dla Was pierwszy temat, choć nie będzie identyczny. 

***

Wielu z nas porywa się z motyką na słońce. Oczywiście, spełnianie marzeń spełnianiem, ale potrzebny jest jakiś plan. Musimy wyznaczyć, co chcemy osiągnąć. Ale wszystko powoli.
Kimkolwiek chcesz zostać: aktorką, dziennikarką, pisarką, piosenkarką, nic nie dzieje się od razu. Podzielmy spełnianie marzenia na kilka etapów.
Wyznacz sobie cel.
Oczywiście, ten początkowy cel, który przychodzi do głowy jest po prostu - "zostać (np.) aktorką". Ale jak? Powiedzmy, że ktoś chce w życiu śpiewać. Zakłada kanał na YouTubie, nagrywa jedną piosenkę. Chyba nie myślicie, że następnego dnia z rana ot tak otrzyma propozycję występów na międzynarodowej arenie? Małymi krokami. Najpierw warto zacząć od własnej miejscowości, może zorganizować kilka występów w szkole, pracy. Potem dopiero trzeba by wyjść dalej, do ludzi.
Wypisz kolejne etapy.
A teraz inny przykład. Ktoś chce wydać książkę. Zrobił pierwszy krok - zdecydował się. Ale co dalej? Czuje jakby miał związane ręce. Czasami po prostu nie wiemy co dalej. Wtedy warto zapisać sobie poszczególne kroki i trzymać się ich.
1. Znaleźć wydawnictwa.
2. Wybrać powieść (jeżeli jest już napisana).
3. Dopracować tekst.
4. Wysłać listy do wydawnictw.
Warto również zapisać sobie kontakty do owych wydawnictw, by potem na łeb, na szyję nie buszować w internetach, w poszukiwaniu adresu, skrytki pocztowej czy telefonu ;).
Bądź cierpliwy, wierz we własne możliwości.
Grunt to wiara w siebie. Pamiętaj dlaczego coś robisz, a przede wszystkim, dla kogo. Dla siebie.

Komentarze

  1. Uwielbiam ten cytat Disneya :). Motywujący post ;)

    Pozdrawiam cieplutko,
    Do what you love - klik!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno czasem z tą pewnością siebie, ale powinniśmy się starać i walczyć do końca o swoje marzenia! ♥
    KLIK-BLOG

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Każdy komentarz i obserwacja wywołują uśmiech i niezwykle motywują.

✓ Komentarze wulgarne są od razu usuwane.
✓ Przyjmuję jedynie konstruktywną krytykę.
✓ Zostaw link do swojego bloga - chętnie poczytam.
✓ Nie bawię się w rzeczy typu: obserwacja za obserwację. Ale jeśli twój blog mi się spodoba - zaobserwuję.
✓ Jeśli komentujesz, zrobię to na pewno u ciebie.

Popularne posty z tego bloga

Black Heart

Kto miał chociaż raz przemożone wrażenie, że nie wie, co chce w życiu robić..? A jeśli wie, to waha się, czy na pewno będzie się spełniał w danym zawodzie, czy wytrwa? Tematyka dzisiejszego postu nie będzie o doradztwie zawodowym - Boże, broń! Nie wyobrażam sobie, że coś takiego mogłoby wyjść spod mego pióra. Niech ktoś mi o tym przypomni, kiedy skończę jakieś dwadzieścia lat i obym nie została właśnie doradcą zawodowym...  Chciałam napisać, że wszystkiego warto próbować. Mądrość życiowa, o której czytamy, którą napotykamy, nie wzięła się z niczego. Ktoś musiał coś robić, działać, angażować się - a z tym jest teraz problem. Mogę potwierdzić w stu procentach na przykładzie kilku znajomych. Żeby grupowo się w coś zaangażować, wszystkich trzeba ciągnąć na siłę. Żadnej dobrej woli. Żadnej chęci i ciekawości. Zresztą, nie wiedzą co tracą. Najgłębsze wartości życia trzeba odkryć samemu, pokonując swoje wewnętrzne bariery. Nikt niczego się nie nauczy, jedynie czytając książki i cytując...

Tutaj jestem!

Na pewno każdy z młodych, początkujących pisarzy ma taki okres, gdy zastanawia się nad swoim debiutem. Myślimy i myślimy, ale często nasze zmagania spełzają na niczym. Niedawno wysłałam próbkę swojego opowiadania do gazety. Nie otrzymując odpowiedzi przez dłuższy czas, wysłałam kolejny raz swoją prośbę. Tak to się ciągnęło, aż w końcu dostałam odpowiedź. Dosyć neutralną, bo okazało się, że nie mogą umieścić mojego opowiadania, ale zapraszają do wzięcia udziału w konkursie literackim. Okej. Jako, że jestem osobą bardzo dużo myślącą, to zaczęłam układać sobie w głowie przemyślenia i przeróżne wyjścia. Po pierwsze, cieszę się, że chociaż spróbowałam (dziwię się, że nie zwrócili mi uwagi za spam :3), mimo odmowy i postanowiłam zrobić pierwszy krok ku osiągnięciu swojego celu. Lecz co jeszcze mogę zrobić? 

Pokonać złość

/udowodnić, że może być lepiej. Zacznę od tego, że sama często denerwuję się z różnych powodów, ale ten post jest o jednym: człowieku. Każdy z nas zna sytuację, gdy nie może wytrzymać czyjegoś zachowania, sposobu bycia czy po prostu obecności. Zanim zacznę całą rozprawkę o pokonywaniu złości, chcę o czymś wspomnieć. Wiem, że często nie mamy wpływu na nasze uczucia, ale zastanów się, zanim zaczniesz kłócić się z kimś o to, kim jest. Wiem, że jesteśmy tylko ludźmi i niektóre rzeczy nas ponoszą, ale nie możemy mieć pretensji do nikogo za to jak prowadzi swoje życie. Możemy zwrócić uwagę danej osobie, jeżeli coś nam nie pasuje w jej/jego zachowaniu, ale pamiętajmy o konstruktywnej krytyce.