Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2016

"W boskiej gospodarce nic się nie marnuje" ~ Regina Brett

W codziennym życiu zawody i upadki są nieuniknione. Załamujemy się, spoglądamy w przeszłość, zniechęcamy i poddajemy. Sama wiele razy musiałam robić rzeczy, na które nie miałam ochoty. Czy to jakaś praca, występ, a może konkurs, do którego ktoś mnie zmusił. Kiedyś razem z przyjaciółką musiałyśmy popracować nad czymś w rodzaju eseju. "Jak zło dobrem zwyciężać". Sami widzicie, że uwielbiam pisać, ale gdy człowiek zostaje do czegoś namówiony na siłę, ciężko jest się do czegoś zabrać. Owszem, mogłyśmy dać sobie spokój, lecz nie zrobiłyśmy tego. Wyrzekałyśmy straszliwie na tę nieszczęsną, ponad czterostronicową pracę, którą miałyśmy wykonać. To dobry przykład nabierania doświadczenia, bo naprawdę napracowałyśmy się nad esejami, a nie zajęłyśmy żadnego miejsca w konkursie. Najważniejszy jest jednak fakt, że wyniosłyśmy z tej sytuacji coś o wiele bardziej cennego, niż wygrana.

Dobroć i wierność sobie - to nie jest łatwe

Wielokrotnie spotkałam się z sytuacjami, w których zachowanie trzeźwego myślenia i obstawanie przy swoich racjach sporo mnie kosztowało. W chwilach tak zwanego "zagrożenia" pierwszym i podstawowym odruchem jest ucieczka. W wypadku zażartej dyskusji - milczenie. Kiedy cię obrażają - zamknięcie się w sobie, schowanie głowy w piasek. Odzywając się możesz stracić reputację i znajomych. Jednak czy byli warci zachodu, gdy opuścili cię w takiej chwili? Kiedy zrobisz coś dobrego, przeciwstawisz się komuś, nikt nie poda ci ręki, gratulując. Nikt nie zaprowadzi cię do specjalnej sali dla wspaniałych ludzi i nie przydzieli miejsca w pierwszym rzędzie.