Przejdź do głównej zawartości

Odkryć swoje powołanie...

"Musiało minąć kilkadziesiąt lat, zanim zostałam pisarką i zaczęłam robić to, co kocham. Przedtem rozglądałam się wokół, porównując swoje wewnętrzne rozterki z zewnętrznymi sukcesami innych. Chciałam mieć to, co oni, tylko dlatego, że mi tego brakowało. Im wszystkim jest dużo łatwiej, jęczałam. Chciałam żyć ich życiem. Wyglądało zdecydowanie lepiej niż moje."

~ Regina Brett "Bóg nigdy nie mruga"


U mnie minęło kilka lat, zanim umocniłam się w przekonaniu, że taniec nie jest dla mnie. Oglądałam tych wszystkich artystów, którzy występowali choćby w Mam Talent. Marzyłam, żeby być taka jak oni. Przez długi czas szukałam zajęć tanecznych. Znalazłam się. Zapisałam się. Pochodziłam, pochodziłam i.. klapa. Nic mi nie wychodziło, ale ciągnęłam to dalej. Na zajęciach zawsze byłam skrępowana. Ale mój "wrodzony opór" nie pozwalał mi się wycofać. W końcu zrezygnowałam. Zapisałam się na następne. Powtórka z rozrywki. Po dłuższym czasie zrozumiałam, że to nie dla mnie. To nie jest moje powołanie. Odkryłam, że powinnam robić zdjęcia, pisać i śpiewać, bo to lubię. Nie robię tego na siłę. To nie jest sztuczne. Do dziś chciałabym ładnie tańczyć, ale już nie tak bardzo. Zrozumiałam, że nie potrzebuję tego do szczęścia. Ale wierzę, że to doświadczenie czegoś mnie nauczyło i kiedyś mi się przyda. Choćby ta upartość.



"Z czasem przekonałam się, że w Bożej księgowości nic nie idzie na marne. Wszystkie te zajęcia -bez przyszłości- przygotowały mnie do wymarzonej pracy dziennikarki. Jako ratowniczka nauczyłam się pracować pod presją czasu. Odbierając ciała zmarłych, nauczyłam się, jak rozmawiać z rodzinami w żałobie. Pracując w środowisku prawniczym, dowiedziałam się, jak czytać akta spraw i szukać ciekawych materiałów w rejestrze karnym. Rozmawiając z alkoholikami, nauczyłam się prowadzić wywiady i słuchać rozmówców, dzięki czemu teraz umiem już poznać, kiedy ktoś mi wciska kit - a to jest przydatne w pracy reportera. Wszystkie te zajęcia przygotowały mnie do życiowej misji. " (Bóg nigdy nie mruga)

"A co tobie przynosi głęboką radość?
 W którym miejscu twoje szczęście spotyka się z potrzebą świata?
 Czy w ogóle się z nim spotyka? 
Musisz się tego dowiedzieć (...)
 Jakie zadanie stoi przed tobą?"

 ~ Regina Brett "Bóg nigdy nie mruga" 

 Werqa Ju

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Publikujesz?

Jakby nie dość było, że z całego serca wyczekuję lata, słońce wyszło z samego rana dosłownie na piętnaście minut, a potem zniknęło pod warstwą chmur, ukrywając się przez resztę dnia. Witam was tym pozytywnym akcentem! O czym możemy pomówić dzisiaj? O tym, o czym obiecałam się wypowiadać. Czyli kiedy publikować, a kiedy swoje dzieła zachować w szufladzie? Nie wiem, ale się wypowiem! Zacznijmy od tego, że publikować możemy w różnych formach. Możliwe jest wysłanie swojego tekstu do jednej z młodzieżowych gazet, czasopism literackich, które zwykle chętnie przyjmują kilka akapitów od początkujących, jeśli tylko propagują postęp i samokształcenie. No, nie zawsze, ale warto próbować. Oprócz ucieczki do papierowych opcji, możemy założyć konto na jednym z serwisów internetowych takich jak: * Wattpad, * Sweek, * Blogspot (lub każda inna platforma oferująca założenie własnej strony), * Tumblr, * Facebook (dla odważnych, warto pisać pod pseudonimem).

Pozytywne rzeczy i ich skutki...

... czyli jak sprawić, żeby dzień stał się lepszy (będąc świadomą konsekwencji) lub życie, w końcu składa się ono z chwil. ☺ Często uśmiech działa cuda. Uśmiechnij się do przypadkowego przechodnia, może akurat jest czymś zmartwiony? Umilisz dzień i jemu i sobie. Zbyt wielu ludzi popiera ignorancję i szarą prozę życia. Przypadkowy uśmiech jest niespodziewany, a większość z nich po prostu lubi niespodzianki. Ewentualny skutek : osoba może oczywiście wziąć cię za wariata, ale nie przejmuj się. Bycie wariatem jest w porządku.  ☁ Bądź ponad tym Czyli coś, co staram się robić na co dzień. Pomóż nawet w złości. Temu, kogo nie znosisz, nienawidzisz, nie możesz znieść. Po prostu olej wszystko i bądź okej w stosunku do siebie. Wszyscy mamy wady, irytujące nawyki, wkurzające śmiechy. Nie musisz być sympatyczny, ale wystarczą twoje dobre chęci, by okazać dobre serce. Skutek: Oczywiście możesz być wykorzystywany, ale w tym tkwi haczyk. Zachowaj umiar w pomaganiu.

la Lune #3

Drogi pamiętniku, Ostatnio wydarzyło się aż za dużo. Musiałam wyjechać z nad morza, gdzie przeżyłam wspaniałe chwile, poznałam kogoś. Wczoraj też cudem uniknęłam utonięcia, ale poradziłabym sobie, gdyby nie pomoc tego Eryka. Niestety, Laura wzięła jego numer i kazała mi zadzwonić. Kiedy jest w takim nastroju, lepiej nie dyskutować. Oczywiście przeprosiłam go, za to jak się uniosłam. Stało się to, czego się obawiałam. Spytał co powiem na spacer. Zgodziłam się, ale nie ukrywam, iż nie mam na to ochoty. Chcę tylko wyprostować całą sprawę i tyle. Nie zamierzam niczego zaczynać. Klara zamknęła pamiętnik. Stanęła przed lustrem. - Muszę się ogarnąć. Chociaż trochę, bo nie zamierzam się jakoś specjalnie stroić na to spotkanie – mówiła sama do siebie. Otworzyła szafę. Narzuciła na siebie białą bluzkę i jeansową kamizelkę. Zdecydowała się też na koka na czubku głowy. - Wygodnie i tak jak lubię – skwitowała. - Ile mam jeszcze czasu? Spojrzała na zegarek. Niecałe piętnaście minut. Usłyszała pukani