Usiądę
przed oknem, by podziwiać,
to co się
napatoczy, ale nic nie widzę. Proszę,
rzucaj
kamieniami w moje okno i wskaż palcem niebo,
bym
spostrzegła to co lepsze i wbiła w nie wzrok.
Chcę
zobaczyć piękno tegorocznych gwiazd,
ujrzeć
eleganckie sklepienie, odziane w granat.
Pragnę
poczuć szal wiatru, w zawrotnej szybkości.
Rzuć
kamieniem w moje okno,
bym zobaczyła
kilka małych cudów.
Bym ujrzała
jak zaspany księżyc,
mówi
"dobranoc".
Jak
wschodzące słońce otula ludzi
swym ciepłem.
Bym usłyszała
miłosną piosenkę ptaków,
i poczuła
wiosenny zapach tulipanów,
by orzeźwił
mnie jesienny deszcz.
Niech płatki
śniegu wplączą mi się we włosy,
a ja będę
przyglądać się zimowemu niebu.
Jak
marzycielka, która opuściła sen.
I gdy tak
będę siedziała przed oknem,
lato
nadejdzie, a ja zauważę promienie
słońca w
moich włosach, moja skóra będzie pachniała oceanem.
Ale nie patrz
na porę roku, rzucaj kamieniami w moje okno,
bym zobaczyła
kilka małych cudów,
póki okno
się nie pobije. Póki kawałki
szkła nie
poranią mojej skóry.
Werqa
Ju
Świetnie o wszystko ujęłaś. Większość ludzi już tego nie widzi a rzutem w okno można ich obudzić by znów poczuli czum jest życie. Ujrzeli coś co nie widzieli od lat.
OdpowiedzUsuń