Na tą całą dorosłość mamy jeszcze czas. Całe życie. Jeszcze będziemy zasuwać do pracy, płacić podatki i wypijać dziesięć kaw dziennie, a z nerwów będą trzęsły nam się ręce. Jednak niedługo już, gdy będziemy tarzać się w śniegu i lepić bałwany, ludzie zaczną szeptać, że to nie wypada takiej starej babie. Chyba od zawsze wszyscy nastolatkowie i nastolatki chcą być już dorośli. Ale po co? Czy to da nam coś, czego potrzebujemy do szczęścia? Własny samochód, alkohol, papierosy? Dobra, może trochę przesadziłam, ale w takim wieku raczej większość osób kojarzy dorosłość właśnie z tym. Mogę już pić, mogę już palić, i tak dalej, i tak dalej.
Ja zachęcam was, byście pobyli jeszcze przez chwilę dziećmi. Zrozumieli, co tak naprawdę kochaliście w dzieciństwie, nim je całkowicie opuścicie. Dzieci są naprawdę mało wystarczalne. Pamiętam, że, gdy jeszcze w przedszkolu zastanawiałam się co jest moim największym marzeniem, każdego dnia odpowiedź brzmiała tak samo: chciałabym wreszcie mieć przyjaciółkę. Czasami, gdy pokłócę się z kimś dla mnie bliskim, wtedy przypominam sobie ten mój dziecięcy głosik.
Powróćmy do tego, że najważniejsi byli dla nas przyjaciele. Nie ciuchy, telefony, gry. Przyjaciele i rodzina to wszystko czego potrzebowaliśmy. Do tego trochę dziecinnej radości z tarzania się po śniegu i bitwy na śnieżki. Oto sprawdzony przepis na udaną dorosłość.
Ja zachęcam was, byście pobyli jeszcze przez chwilę dziećmi. Zrozumieli, co tak naprawdę kochaliście w dzieciństwie, nim je całkowicie opuścicie. Dzieci są naprawdę mało wystarczalne. Pamiętam, że, gdy jeszcze w przedszkolu zastanawiałam się co jest moim największym marzeniem, każdego dnia odpowiedź brzmiała tak samo: chciałabym wreszcie mieć przyjaciółkę. Czasami, gdy pokłócę się z kimś dla mnie bliskim, wtedy przypominam sobie ten mój dziecięcy głosik.
Powróćmy do tego, że najważniejsi byli dla nas przyjaciele. Nie ciuchy, telefony, gry. Przyjaciele i rodzina to wszystko czego potrzebowaliśmy. Do tego trochę dziecinnej radości z tarzania się po śniegu i bitwy na śnieżki. Oto sprawdzony przepis na udaną dorosłość.
Witajcie!
Akurat dzisiaj w mojej miejscowości spadła całkiem pokaźna warstwa śniegu. Jak jest śnieg, to jest też bitwa na śnieżki, bałwan i sanki. To trochę dziwnie brzmi, prawda? Przecież pisze to nastolatka. Ta notka inspirowana jest właśnie dzisiejszym dniem. Śnieg wystarczył, bym wypełzła z domu (co prawda ciepłego) i spędziła czas na dworze z siostrą i przyjaciółką. Znów poczułam się jak pięciolatka, która wieczorami chodziła z rodzicami na sanki. Mam nadzieję, ze to uczucie długo ze mną pozostanie, a ja życzę wam tak samo udanej (spóźnionej nieco) zimy!
Dużo nastolatków rozkręca się, pije bo uważa się za dorosłych.
OdpowiedzUsuńA przez to pokazują swoją niedojrzałość.
Ja nadal w głębi czuję się dzieckiem, ciesze się ze śneigu i świąt i prezentów jak dziecko.
live-telepathically.blogspot.com
Ja w środku nadal czuję się dzieckiem. Czy to źle, nie widzę powodów dlaczego mam być poważną osobą. Zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://paulablogxx.blogspot.com/
Genialnie to napisałaś ;)
OdpowiedzUsuńhttp://carolineworld123.blogspot.com/
Dziękuję :)
Usuń