Mogę śmiało powiedzieć, że tonę. Przez siebie samą znalazłam się w takiej a nie innej sytuacji. Poplątane myśli napierają na mnie ze wszystkich sił, miażdżąc płuca i serce. Oczekiwania przyjaciół, że wszystko naprawię. Poczucie winy. I dziwne uczucie, które każe mi stać w miejscu. Uczucie, przez które boję się zrobić krok do przodu. Gdybym przywróciła dawny stan rzeczy, uciekam ponownie. Zostawiając tych, na których mi zależy. Ponownie ich raniąc i popełniając drugi raz ten sam błąd. Czy to można nazwać kochaniem? Opiekuńczością? Krzywdzę, żeby nie skrzywdzić ponownie? O co chodzi?
Oto początek opowiadania które zaczęłam pisać. Ostatnio trochę się ich nazbierało , ale większość to jednorazowe historie :).
Nad moją głową ciąży nieuchronne widmo epok literackich (jeszcze 4 ^^), więc nawet gdybym chciała, nie mam głowy do pisania. Spokojnie, w czwartek będzie po wszystkim i wracam do świata żywych! :)
Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNOWY POST NA FABRYCE MIĘTY, POKLIKASZ? :))
Brzmi naprawdę świetnie ;P
OdpowiedzUsuńKonkursy internetowe
Najlepsze przeróbki