Przejdź do głównej zawartości

Żyj z całych sił.. I uśmiechaj się do ludzi...

Kiedyś myślałam, że śmierć nie zmienia nic, w otoczeniu tych dalszych znajomych. Rodzina pogrąża się w żałobie, a oni nie odczuwają aż tak bardzo tej straty. Ci,  którzy odeszli żyją w naszej pamięci, ale ta, z czasem się zaciera i bliskich można porównać do mgły. Wspomnienia są,  ale nie na zawsze. Prędzej czy później kolejne zdarzenia przysłonią te poprzednie. Dlaczego o tym piszę? Daleki jest mi temat śmierci i tego,  co z nią związane. Wczoraj jednak zmarł mój sąsiad. Szczerze powiem, że nie był mi On jakoś szczególnie bliski. Ale kiedy zobaczyłam klepsydrę , zaczęłam myśleć, jakie to życie jest kruche. Jacy my jesteśmy krusi i nietrwali. Musimy korzystać z każdej chwili, bo nigdy nie wiemy ile czasu pozostało. Kilka dni temu, rodzina owego Sąsiada nie wyobrażałaby sobie nawet, jak szybko Go stracą.
Mimo tego wszystkiego,  w jakiś sposób zabraknie tego starszego Pana, który zawsze mówił Dzień Dobry, unosząc kapelusz, z drewnianą laską w dłoni, który jak prawdziwy dżentelmen przepuszczał w drzwiach.
Nie mam zamiaru płakać, ale uczucie, które pojawia się, gdy ktoś umrze, nawet nieznajomy, skłania do refleksji nad życiem. Nie traćmy czasu. Poświęćmy się rodzinie. Odrzućmy nienawiść, bo nie mamy na nią czasu. Carpe Diem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Największe niesprawiedliwości świata

Myśl dnia: ten moment, gdy nawet osiedlowy supermarket ma Instagrama, a ty nie i zastanawiasz się co takiego mogą tam wrzucać. Zdjęcia szynki z promocji? Pomijając tym razem poważne tematy, trochę się pośmiejemy (powodzenia, moje poczucie humoru jest dziwne) rozważając nad tym co przeszkadza nam w świecie.  Zapraszam na post pełen nawiasów i subiektywnych podpunktów trochę po nic. A jednak po coś. ☆ Najbardziej denerwują mnie osoby, które jedzą, jedzą, i nie tyją (wcale nie jestem jedną z nich ciii, to koncepcja samoirytacji). Mogą wtrąbić cały słoik Nutelli, dobić to grubymi naleśnikami na oleju, z syropem klonowym i cukrem, a nogi nadal wyglądają jak z paryskiego wybiegu. Ugh. ☆ Łączenie kolorów. Kiedy ty boisz się połączyć czarny z żółtym, a te wszystk...

Książka o promyczku

Jeśli kiedykolwiek chciałeś poddać się tylko dlatego, że było trudno, powinieneś przeczytać wspaniałe dzieło Kim Holden. Książka chwyciła mnie za gardło, przydusiła, a na koniec wywołała niemożliwy do powstrzymania potok łez. Masz przed sobą taki krajobraz: jezioro, chmurne popołudnie. Na pomoście siedzi dziewczyna z nogami podkulonymi pod samą brodę i kiwa się w tył-przód jakby miała chorobę sierocą. Szara przestrzeń otacza ten samotny punkcik, mimo że w około turyści na kocach łudzą się o trochę słońca. Po twarzy bieduli strumieniami płyną łzy, sprawiając, że wygląda szalenie nieatrakcyjnie, ale co tam.  Pytanie: Co tak naprawdę robi? Odpowiedź: Czyta najpiękniejszą, najbardziej nieziemską książkę jaką mógł wymyślić człowiek. Właściwie, może Kim Holden nie jest człowiekiem? Może jest wszechwiedzącą maszyną do pisania wyrywających serca powieści? Może jej życiową misją jest uczenie nas, [SPOILER ALERT] że tak naprawdę to nie śmierć jest najważniejsza?

Kot dla uwagi

http://www.unsplash.com Naprawdę dawno mnie tu nie było, więc trzy miesiące spóźniona, witam wszystkich w nowym roku! Mam nadzieję, że dla wszystkich będzie jeszcze lepszy niż ten poprzedni. Przyznajcie się, kto zdążył już złamać swoje postanowienia? Dzisiaj przychodzę do was tak właściwie... z niczym. Przepraszam. Daję znać, że żyję i jeżeli ktoś pozostał jeszcze na tych starych śmieciach, mam nadzieję, że mój warsztat nadal będzie was zadowalał. A teraz czas na lanie wody. Upływający czas mierzę nie tylko zerkając na białe kartki kalendarza, ale też przez patrzenie w lustro. Włosy, które w sierpniu sięgały nad ramię, teraz urosły o dobre sześć centymetrów. Mam wrażenie, że jeszcze te prawie pół roku temu uważałam się o wiele mądrzejszą niż jestem teraz, ale cóż, tak bywa. Mam nadzieję, że niedługo znowu zacznę gadać od rzeczy. Nie wiem nawet o czym powinnam pisać. Nie kręci mnie już wysławianie się na każdy temat, a także lanie wody (udawajmy, że właśnie teraz tego nie ...