Przejdź do głównej zawartości

Precz z parkingami, wielkimi boiskami, pomyślcie o nas!

A za oknem - dzieci się bawią.
I pamiętam, kiedy ja beztrosko biegałam.
Mogłam bawić się w piasku, na trzepaku, na placu.
Kiedy głęboko wdychałam zapach lata i trawy.
Teraz?
Plac zamurowali, zbudowali parking.
Zamiast piasku, wielkie boisko, zionące pustką.
I tylko przez okno spoglądam, zerkam po cichu
i nie przyznaję się do mojej tęsknoty.
Dzieci krzyczą coś do siebie, ale co mówią?
Nie wiem.
I tylko znad biurka wdycham zapach świeżej trawy.


Kiedy dziś popołudniu przypomniałam sobie o nauce na nadciągające sprawdziany i klasówki, mój wzrok, naturalnie, powędrował do okna. I jak zwykle w takich chwilach, pomyślałam: gdy byłam mała, w tym czasie bawiłam się na podwórku. A wylądowałam przy podręcznikach. Lecz nie tylko to zwróciło moją uwagę, a mianowicie coś, co mnie zasmuciło. Jeszcze przed zeszłorocznymi wakacjami, plac zabaw, na którym bawiłam się w mumię, w berka, w chowanego jako dziecko, został zastąpiony sporym boiskiem do nogi, które tylko od czasu do czasu wypełniają pasjonaci tego sportu. A boisko, wyłożone popękanym betonem, przerobiono na parking. Nie mogę tego przeboleć. Tej ignorancji ludzi, którzy siedzą u władzy i niszczą miejsca, związane z wspomnieniami. Na tym boisku uczyłam się jeździć na rowerze. Grałam w badmintona, obdzierałam sobie kolana, grałam w prowizoryczną siatkówkę, siedziałam na tym wspaniałym popękanym betonie i wygrzewałam twarz w słońcu. Czy to naprawdę nic nie znaczy? Wiem, że trudno jest poznać opinie wszystkich mieszkańców i wszystkich zadowolić. Ale bez p r z e s a d y. P a r k i n g ?

Nie czepiałabym się tak bardzo, gdyby tylko zamiast tego nieszczęsnego parkingu odnowiono to boisko. Okay, niech będzie nowsze, w lepszym stanie. Ale wypędzanie i zabieranie dzieciom przestrzeni do zabawy, po to, by zrobić miejsce samochodom, w moim mniemaniu nie jest normalne. Niedługo dzieciaki będą siedzieć w wyznaczonym czerwoną taśmą, na trawniku kwadracie, a reszta miejsca zostanie przekazana wszelkim pojazdom. Jasne, oby tak dalej *ironia*. Chcę przez to powiedzieć, że nie ważne jak dużą władzę ma ten ktoś. Przydałoby się chociaż trochę pomyślunku o dzieciach, o wspomnieniach tych starszych, o tym, co się tak naprawdę wyprawia. A wspomnienia z tym miejscem mam naprawdę wspaniałe. Nie potrzebowałam jakiegoś super wielkiego boiska wyłożonego sztuczną trawą. W moim dzieciństwie panował piasek, p r a w d z i w a trawa. Miejsce tworzą ludzie i wspomnienia, a nie znowocześniałe pomysły niemądrych osób.


Komentarze

  1. oj u mnie w mieście dużo jest takich miejsc gdzie plac zabaw przerobili np na parking ;( bez sensu :/
    poklikasz w linki u mnie? to bardzo ważne, z góry dziękuję kochana :*
    http://donutworrybehappy.blogspot.com/2015/05/under-20-awesome-clothes.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozumiem myślenia ludzi, tak po prostu niszczą dzieciom miejsca w których mogą beztrosko się bawić w kratywne zabawy, wyznaczają im małe miejsca w któych jest kilka rzeczy, na któych tak naprawdę nie da się bawić i dziwią się czemu dzieci uciekają w świat komuterów i siedzą w domu
    Pozdrawiam, Madda
    Blog Maddy -> klik

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy post.. Mam 18 lat i jeszcze kilka lat temu bawilam sie na placu zabaw przed moim blokiem... Od ok 2lat jest tam tylko piaskownica i zjezdzalnia.. Za moich czasow bylo tego tyle, ze nie wiedzialam gdzie sie bawic.. Zabrano nam kiedys bramki z boiska, bo jakiejs sasiadce przeszkadzalo ze dzieci w pilke graja, wiec nasi strasi koledzy zrobili nam sami bramki z drewna... Po jednym dniu ktos je wyrzucil.. Gdzie tu sprawiedliwosc? Co dzieci maja robic jak nie maja gdzie... Teraz biegajacych dzieciakow przed blokiem na palach u jednej reki zlicze... Smutne.
    Pozdrawiam :)

    podkowaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Każdy komentarz i obserwacja wywołują uśmiech i niezwykle motywują.

✓ Komentarze wulgarne są od razu usuwane.
✓ Przyjmuję jedynie konstruktywną krytykę.
✓ Zostaw link do swojego bloga - chętnie poczytam.
✓ Nie bawię się w rzeczy typu: obserwacja za obserwację. Ale jeśli twój blog mi się spodoba - zaobserwuję.
✓ Jeśli komentujesz, zrobię to na pewno u ciebie.

Popularne posty z tego bloga

Black Heart

Kto miał chociaż raz przemożone wrażenie, że nie wie, co chce w życiu robić..? A jeśli wie, to waha się, czy na pewno będzie się spełniał w danym zawodzie, czy wytrwa? Tematyka dzisiejszego postu nie będzie o doradztwie zawodowym - Boże, broń! Nie wyobrażam sobie, że coś takiego mogłoby wyjść spod mego pióra. Niech ktoś mi o tym przypomni, kiedy skończę jakieś dwadzieścia lat i obym nie została właśnie doradcą zawodowym...  Chciałam napisać, że wszystkiego warto próbować. Mądrość życiowa, o której czytamy, którą napotykamy, nie wzięła się z niczego. Ktoś musiał coś robić, działać, angażować się - a z tym jest teraz problem. Mogę potwierdzić w stu procentach na przykładzie kilku znajomych. Żeby grupowo się w coś zaangażować, wszystkich trzeba ciągnąć na siłę. Żadnej dobrej woli. Żadnej chęci i ciekawości. Zresztą, nie wiedzą co tracą. Najgłębsze wartości życia trzeba odkryć samemu, pokonując swoje wewnętrzne bariery. Nikt niczego się nie nauczy, jedynie czytając książki i cytując jak

Tutaj jestem!

Na pewno każdy z młodych, początkujących pisarzy ma taki okres, gdy zastanawia się nad swoim debiutem. Myślimy i myślimy, ale często nasze zmagania spełzają na niczym. Niedawno wysłałam próbkę swojego opowiadania do gazety. Nie otrzymując odpowiedzi przez dłuższy czas, wysłałam kolejny raz swoją prośbę. Tak to się ciągnęło, aż w końcu dostałam odpowiedź. Dosyć neutralną, bo okazało się, że nie mogą umieścić mojego opowiadania, ale zapraszają do wzięcia udziału w konkursie literackim. Okej. Jako, że jestem osobą bardzo dużo myślącą, to zaczęłam układać sobie w głowie przemyślenia i przeróżne wyjścia. Po pierwsze, cieszę się, że chociaż spróbowałam (dziwię się, że nie zwrócili mi uwagi za spam :3), mimo odmowy i postanowiłam zrobić pierwszy krok ku osiągnięciu swojego celu. Lecz co jeszcze mogę zrobić? 

Jak najlepiej popełnić samobójstwo?

  Chcesz już z tym skończyć. Nie masz sił. Wszystko jest nie tak. Szukasz najprostszego rozwiązania.  Twój świat stał się czarno-biały, nie ma sensu najmniejszy uśmiech. Nikt Cię nie rozumie, prawda? Oni nie potrafią wyobrazić sobie tego, co czujesz. Rozumiem Cię i zaraz wskażę Ci proste rozwiązanie problemu. Nie zrażaj się ilością tekstu, to skomplikowany temat. Wszystko nabierze sensu, gdy przeczytasz wszystko. Nie chcę przekonywać Cię, że świat jest piękny, śliczny i kolorowy. To bez sensu. On ma dwie strony jak każdy z nas.