Przejdź do głównej zawartości

Posty

List do autora...

Warto wysłać list do autora jakiejś książki? Czy to strata czasu? A może nie warto 'bo i tak nie odpisze'? Ja myślę, że jak najbardziej warto. Ostatnio napisałam e-mail do autorki książek: "Bóg nigdy nie mruga" i "Jesteś cudem".   Do dzisiaj nie dostałam odpowiedzi, ale czekam cierpliwie i wytrwale sprawdzam pocztę :) A dlaczego warto? Teraz wkroczę w temat nadziei. I marzeń. Warto je spełniać, bo dają nam radość życia, zabijają codzienną rutynę. Jest na co czekać. Chociaż mówią, że nadzieja matką głupich, ja mówię tak: ''nadzieja matką życia". I właśnie jednym z moich marzeń jest otrzymanie tej wiadomości. Na spełnienie takich celi trzeba poczekać i wziąć to na swoją wiarę, że się uda. Na końcu najlepsza jest satysfakcja. Nawet jak przyjaciele mówią: "Po co?", "Co ci to da?" "On/ona dostaje milion takich wiadomości dziennie, myślisz, że akurat tobie odpisze?" Tak, właśnie tak myślę. Zaws...

Sięgnąć nieba

Rozdział 14 Odreagowałam nieco tamtego wieczoru, wrzeszcząc w poduszkę. - A! Shaunaaaaa? - zaczęłam, siląc się na głos niewiniątka. - Chodzi ci o tą dziurę w ścianie, prawda? - zaśmiała się – Widziałam. - Coo? Jaka dziura? To pewnie sprawka korników... Może masz mole w szafie? - Jasne, jasne. Wmawiaj sobie – wyszczerzyła się. - No dobra. Ale będziesz mogła tam wbudować półkę, czy coś... - Tak, mini garderobę. - Albo sejf! Shauna nagle zerwała się z krzesła. - Wiem! Ta dziura serio może nam się przydać! Jeśli znajdziemy coś takiego jak słownik to możnaby to tam ukryć. A właśnie! Co ze słownikiem? Wzięłam zmasakrowaną książkę z kanapy i pokazałam przyjaciółce. - No i klapa – skwitowała. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłam, w progu stały Sofia, Rose, Kris i Jane. Zaproponowałyśmy im herbatę, kawę, ale odmówiły. Westchnęłam i wskazałam im kanapę. Gdy zażądały wyjaśnień, opowiedziałam im wszystko ze szczegółami, pomijając śmierć Ariany...
Jak średniowieczna dama, w sukni z atłasu, będę przechadzać się po pustych ulicach. I będę się zastanawiać. Czy mam uczucia? Dlaczego to się dzieje? Spójrz, jaki świat piękny, ale jednak. Jak spadające kamienie ze zbocza kwiatów. Tak samo ja pasuję tu. Czy to mój świat? A może przybyłam ze snu, o polach z gwiazd i srebrnym księżycu, nie mogąc się pożegnać? A może moim domem jest uchylona książka, niczym okno na inną rzeczywistość? Kamienie ranią kwiaty. Czym jestem? Bezlitosnym kamieniem, czy drobną i niepozorną jak róża? Jak średniowieczna dama w sukni z atłasu. Jestem jedną z wielu w mojej epoce, pamiętaj jednak... Jak róża. A każda róża ma kolce. Werqa Ju  

Sięgnąć nieba

Rozdział 13 Wyszliśmy przed szpital. Shauna obiecała, że odezwie się , jeśli coś się zmieni w stanie Filipa. Wyjęłam komórkę i zadzwoniłam po taksówkę. Kobieta po drugiej stronie linii, poinformowała mnie, że samochód przyjedzie za kilka minut. - O jaki słownik chodzi? - spytał Nathan. - Powiem ci potem. Przy wszystkich. Nie będzie mi się chciało wszystkiego opowiadać po trzy razy. Dodam tylko, że to ma związek z błyskawicami z palców i umiejętnością robienia fal – zaśmiałam się ironicznie – A, i musimy się śpieszyć. - Jasne – dodał przyjaciel i zamilkł. Staliśmy tak dopóki nie przyjechała taksówka. Zajęliśmy miejsca z tyłu. Podałam adres kierowcy i poprosiłam, by się pośpieszył. I tak jechaliśmy jakieś 50km/h. - Przepraszam – odezwałam się – czy mógłby pan jechać szybciej? - Przepaszam – powiedział sarkastycznie, naśladując mój głos – ale nie chcę łamać przepisów. Westchnęłam. Zaczęłam gapić się przez okno. Miasto nocą wyglądało całkiem ładnie. Jego widok mn...

Sięgnąć nieba

Rozdział 12 Zobaczyłam, że napastnik wyciąga pistolet. Nie waha się. Strzela. W tym samym momencie skierowałam dłonie na niego. Iskry były złoto-błękitne. Usłyszałam rozdzierający krzyk osiłka. Nie poczułam, by kula mnie trafiła. Z lamp strzelały iskry, które oświetliły ciemną ulicę. Wiatr wiał coraz mocniej. Zamknęłam oczy i opóściłam ręce. Otworzyłam oczy, a lampy nadal się skrzyły. Napastnik już się nie podniósł. Z chodnika podniosłam spaloną kulę. Powoli odwróciłam się do przyjaciół. Boże, jak ja się bałam. Bardziej, niż gdy mnie atakowali. Wzięłam wdech. Stałam przodem do nich. Shauna usadziła dziewczyny na ławce, inaczej by poupadały. Filip nadal trzymał się za nos, ale widziałam, że krew przestała płynąć. Shauna się nim zajęła. - Może zadzwonić po karetkę? - spytałam przyjaciółkę. - I co powiesz? Że pokonałaś bandziorów, strzelając iskrami z palców? - Ten fragment można pominąć – burknęłam. - No dobra – pokiwała głową – zadzwonisz? - spytała, stawiając Filipa ...
Hej, hej, hej!  Przepraszam Was za tą dłuższą nieobecność, ale ledwo się wyrabiam ze wszystkim. Ledwo znajduję czas, żeby przeczytać pięć stron książki, żeby dziesięć minut odpocząć, a przy komputerze nie mogę siedzieć non stop. Do tego dochodzą dodatkowe zajęcia. :) Jutro tak jak obiecane, nowy rozdział opowiadania, postaram się też napisać jakąś notkę tematyczną.   Werqa Ju

Sięgnąć nieba

Rozdział 11 Przytuliłam ją. - Boże! Nawet nie wiesz jak się martwiłam. Myślałam, że dostanę palpitacji serca. Dobrze, że nic się nie stało! Ale i tak zrobiłam głupstwo! - Chodzi ci o piosenkę? - spytała. - Tak.. Dziewczyny namówiły mnie, żebym zaśpiewała, a przy wyborze piosenki... nie pomyślałam. "Jeśli umrę młodo"! Boże, co mi strzeliło do głowy?! - Spokojnie, Zo. Działałaś pod wpływem impulsu. - Ty nawet nie wiesz co ja zrobiłam PO piosence. Ukryłam twarz w dłoniach. Usiadłyśmy na kanapie. Shauna zrobiła herbatę. - Może te blond włosy wysysają mi mózg? - odparłam rozryczana, chwytając w palce kosmyk włosów. - Opowiedz mi co zrobiłaś. Coś poradzimy. - Mówisz jak moja mama. Znaczy, gdybym miała opiekuńczą mamę – pociągnęłam nosem. Poczułam szybki, ostry ból w środku głowy. Ale nic nie zobaczyłam. Skrzywiłam się lekko. I to wszystko. Shauna tego nie zauważyła, więc postanowiłam o tym nie wspominać. - Po piosence, zobaczyłam, że on zaczął płakać, pode...