Przejdź do głównej zawartości

Opowiadania i szczęśliwe zakończenia

Myśl dnia: ten moment, gdy czekolada kawowa smakuje bardziej kawą niż sama kawa.

Czytałam ostatnio opowiadania, które publikowałam na blogu jakieś 2-3 lata temu. Gdybym nie miała zakwasów po wuefie, facepalm goniłby facepalma (taka ja światowa). Dobiło mnie szczególnie zakończenie jednego z nich; typowe, cukierkowe i nie mające prawa bytu. Bo dlaczego słodkie najsłodsze zaręczyny nie mają sensu (nie pytajcie które to opowiadanie, tak bardzo się wstydzę)?

Powiem tak:
¿ Kiedy ktoś mi się kiedyś oświadczy, na pewno kichnę i opluję pierścionek, jak i samego faceta.
¿ Piętnaście razy dziennie potykam się na prostej drodze i wcale nie wpadam w ramiona księcia.
¿ Kawa z automatu nigdy nie jest idealnie aromatyczna, bardziej przypomina 3/4 wody zmieszane z 1/4 kawy, ale przed dodatkowymi zajęciami wszystkim się zadowolę.
¿ Po pokonaniu złego demona (to tylko odniesienie do opowiadania), nikt nie będzie myślał od razu o weselu. Raczej bohater będzie borykał się z traumą, ups.

Nic nie jest idealne, dlatego teraz nie widzę sensu w przesładzaniu rzeczywistości. Dzięki książkom o nie-cukierkowych zakończeniach uczymy się radzić z problemami życia codziennego i to jest super.

Utożsamiamy się z nieidealnymi bohaterami z przeświadczeniem, że nie tylko my mamy przekichane w życiu. Nie jesteśmy jedynymi, którzy muszą mierzyć się z problemami. Oni też piją niedobrą kawę, potykają się i przeżywają jakieś rozterki, a na koniec nie zawsze jest lepiej. Sztuką jest napisać zakończenie, które równocześnie będzie szczęśliwe, ale też realistyczne. Łatwiej maznąć na odwal coś w stylu ohydnej, przesłodzonej lukrecji.

Dobrze jest zachowywać proporcje w pisaniu i nie dawać się ponieść własnym pragnieniom, nie zarzucać nimi naszych bohaterów. Oni to nie my. Dając bohaterce wszystko czego chcę ja, czego mnie brakuje, stworzyłabym postać niedorzecznie idealną. 

Komentarze

Prześlij komentarz

Każdy komentarz i obserwacja wywołują uśmiech i niezwykle motywują.

✓ Komentarze wulgarne są od razu usuwane.
✓ Przyjmuję jedynie konstruktywną krytykę.
✓ Zostaw link do swojego bloga - chętnie poczytam.
✓ Nie bawię się w rzeczy typu: obserwacja za obserwację. Ale jeśli twój blog mi się spodoba - zaobserwuję.
✓ Jeśli komentujesz, zrobię to na pewno u ciebie.

Popularne posty z tego bloga

Co zyskujemy dzięki blogowaniu?

Blogi nie tylko dają nam rozeznanie w świecie wszechmocnych Internetów, jak mogłaby myśleć większość z jego użytkowników. Dzięki prowadzeniu takiej strony uczymy się kreatywności , odporności na hejty i hejterów , pewności siebie , charyzmy .  ✿ Wymyślamy przeróżne pomysły na notki, którymi się przeganiamy. Próbujemy znaleźć jak najciekawszy , najbardziej niespotykany temat, który pobudzi czytelników. Chcemy się wyróżnić. Zdobyć zainteresowanie. Naszym celem jest wybicie się spod tafli wielu milionów blogów, które - nie oszukujmy się, robią to samo . Każdy post wymaga od nas nieprawdopodobnej kreatywności , bo kto będzie go czytał, jeśli co drugi temat będzie nawiązywał do tego samego? Jeśli to będzie masło maślane? No nikt. Blogosfera jest kopalnią kreatywności i pomysłów .  ✿ Uczymy się ignorować hejty . Szczególnie te bezpodstawne, niekonstruktywne. Nie możemy się przejmować każdą krytyką, bo po kilku takich dogryzkach usunęlibyśmy bloga , nie mogąc tego wytrzymać. T...

Kot dla uwagi

http://www.unsplash.com Naprawdę dawno mnie tu nie było, więc trzy miesiące spóźniona, witam wszystkich w nowym roku! Mam nadzieję, że dla wszystkich będzie jeszcze lepszy niż ten poprzedni. Przyznajcie się, kto zdążył już złamać swoje postanowienia? Dzisiaj przychodzę do was tak właściwie... z niczym. Przepraszam. Daję znać, że żyję i jeżeli ktoś pozostał jeszcze na tych starych śmieciach, mam nadzieję, że mój warsztat nadal będzie was zadowalał. A teraz czas na lanie wody. Upływający czas mierzę nie tylko zerkając na białe kartki kalendarza, ale też przez patrzenie w lustro. Włosy, które w sierpniu sięgały nad ramię, teraz urosły o dobre sześć centymetrów. Mam wrażenie, że jeszcze te prawie pół roku temu uważałam się o wiele mądrzejszą niż jestem teraz, ale cóż, tak bywa. Mam nadzieję, że niedługo znowu zacznę gadać od rzeczy. Nie wiem nawet o czym powinnam pisać. Nie kręci mnie już wysławianie się na każdy temat, a także lanie wody (udawajmy, że właśnie teraz tego nie ...

Pokonać złość

/udowodnić, że może być lepiej. Zacznę od tego, że sama często denerwuję się z różnych powodów, ale ten post jest o jednym: człowieku. Każdy z nas zna sytuację, gdy nie może wytrzymać czyjegoś zachowania, sposobu bycia czy po prostu obecności. Zanim zacznę całą rozprawkę o pokonywaniu złości, chcę o czymś wspomnieć. Wiem, że często nie mamy wpływu na nasze uczucia, ale zastanów się, zanim zaczniesz kłócić się z kimś o to, kim jest. Wiem, że jesteśmy tylko ludźmi i niektóre rzeczy nas ponoszą, ale nie możemy mieć pretensji do nikogo za to jak prowadzi swoje życie. Możemy zwrócić uwagę danej osobie, jeżeli coś nam nie pasuje w jej/jego zachowaniu, ale pamiętajmy o konstruktywnej krytyce.