Przejdź do głównej zawartości

TEN OPTYMIZM MNIE PRZYTŁACZA




Gdy słyszę coś takiego, mam ochotę wybuchnąć śmiechem i śmiać się i śmiać i śmiać bez końca. Do napisania tego postu zainspirowały mnie wydarzenia ostatnich dni, rozmowy, delikatne kłótnie lub inaczej - dyskusje. Więc zaczynamy.
Po pierwsze: to nie optymizm Cię przytłacza, tylko PESYMIZM. Dla wyjaśnienia:
(Wikipedia)
Pesymizm - postawa wyrażająca się w skłonności do dostrzegania tylko ujemnych stron życia, negatywnej oceny rzeczywistości oraz przyszłości.
Optymizm - istniejący świat jest najlepszy z możliwych i racjonalnie urządzony, a życie jest dobre, można więc osiągnąć w nim szczęście i doskonałość moralną. Podkreśla stosunek do życia, w którym świat postrzegamy przede wszystkim jako pozytywne miejsce, jako coś dobrego.


Jeśli jesteś załamaną osobą, popadającą w depresję to nie jest to wina optymizmu, tylko twojego postrzegania świata jako szarej i beznadziejnej masy. [IRONIA] Po co żyć? Po co się w ogólne starać? I tak wszyscy umrzemy - prędzej czy później [IRONIA].
NIE!
Od Ciebie zależy jak przeżyjesz te swoje ustawowe sto lat: czy będziesz prowadzić leżący tryb życia, zakopana pod kocami w plamie krwi od własnych ran, czy podniesiesz się do cholery jasnej z tego wyimaginowanego dołka i jak prawdziwa, silna kobieta nie pozwolisz, by ktoś pozbawiał cię energii. Nawet jeśli miałyby to być osoby z Twojego najbliższego otoczenia. Nie optymizm cię przytłacza. To skutek oddziaływania pesymizmu, który przejmuje kontrolę nad Twoim marnym żywotem. Tak, marnym, bo nie dopuszczasz do siebie racjonalnych myśli, choć możesz być osobą mądrą, mądrzejszą od wszystkich innych. Bierzesz słowa przyjaciół jako niepoważne rady, a jeśli traktujesz je serio, to wylatują ci one z głowy po pięciu minutach i a piać od nowa. Nie zarzucę tutaj Was wszystkich argumentami, jaki ten świat jest piękny i kolorowy, bo nie jest. MY nie jesteśmy piękni i kolorowi, a jednak JA jestem optymistką. Dlaczego? Bo potrafię dostrzec piękno w najprostszych rzeczach i choć nazywają mnie naiwną, nie znającą świata, nieświadomą wszystkich wojen, to nie sprawią tym wszystkim, że potnę się cyrklem. 



Optymistę uważa się właśnie za osobę, która nie dopuszcza do siebie zła tego świata. Nie. Optymista jest w pełni świadomy tego, co dzieje się w jego otoczeniu. On tylko nie pozwala, by przejęło to kontrolę nad jego życiem i sprawiło, że załamie się w sobie. Nie bacząc na pozory, optymista to człowiek silny. Cholernie trudno jest wstać rano gdy pada deszcz, ubrać się, pójść do szkoły, gdy z zimna odmarzają ci ręce, i się nie załamać. Nie mówię, że skaczę z radości, gdy przytrafia mi się właśnie taki ranek. Ja tylko nie staję się automatycznie pesymistą, który nie zrobi nic, by zmienić swoje życie.


Bardzo łatwo jest się złamać, załamać, pociąć i skończyć z tym wszystkim. Jeśli mówisz, że Twoje życie jest okropne, to wiedz, że JA NIE CHCĘ TEGO SŁUCHAĆ. Ty pozwalasz, by to życie takie było, pozwalasz na to, żeby ludzie wchodzili Ci na głowę. Nie żal mi się, nie użalaj się nad sobą i Twoim "cholernie okropnym i po********m życiem", jeśli nie zamierzasz z tym nic zrobić. Rozumiem: możesz sobie nie radzić. Możesz mieć naprawdę poważne problemy, które naprawdę Cię przerastają. I ja Ci pomogę w ich rozwiązaniu, jeśli tej pomocy będziesz potrzebować, ale pomogę Ci, jeśli ty zaczniesz działać. Przyjaciółki nie będą pocieszać Cię wiecznie, skakać nad Tobą i wbijać do głowy życiowe rady. Nie będą bez końca wrzeszczeć na Ciebie, klnąć i przywracać Cię do porządku. Mimo wszystko doceń, że masz w swoim życiu takich ludzi, którzy wytrwale stoją u Twojego boku.



"Pluń na wszystko, co minęło: na własną boleść i na cudzą nikczemność... Wybierz sobie jakiś cel, jakikolwiek i zacznij nowe życie." - Bolesław Prus, "Lalka"

"Nie pozwól nikomu decydować o twoim życiu, bo wtedy zostaniesz kimś, kim nie powinnaś być. Będziesz nikim. Będziesz człowiekiem na zawsze skłóconym z życiem." - Margaret Starks, "W oczekiwaniu na szczęście"

"- Czasem życie jest naprawdę do dupy. Ale wiesz czego się trzymam? Chwil, które nie są do dupy. Cała sztuka polega na tym, by umieć je dostrzec." - Veronica Roth, "Wierna"

"A więc myślę że boisz się być szczęśliwa. Z jakiegoś powodu uważasz, że Twoje życie powinno być szare, nieciekawe i trudne. Myślę że specjalnie przyjmujesz pozę wiecznie niespełnionej, nieszczęśliwej ofiary losu - tak jest łatwiej, nie? Lubujesz się w swoich porażkach i nieszczęściach bo możesz je z łatwością obrócić w żart..." - David Nicholls, "Jeden dzień"

 Przepraszam, jeśli trochę zbytnio się uniosłam. Chyba zdążyliście się domyślić, że okropnie denerwuje mnie zachowanie takie, jakie opisałam. Może podeszłam do tego trochę zbyt emocjonalnie...

Komentarze

  1. Świetne zdjęcia , czuć wiosne !
    Zapraszam do siebie : www.xhellofridayx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie to napisałaś :) Fajnie się czytało ^^
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie to ujęłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. swietne zdjecia ;)

    brunettevibes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Każdy komentarz i obserwacja wywołują uśmiech i niezwykle motywują.

✓ Komentarze wulgarne są od razu usuwane.
✓ Przyjmuję jedynie konstruktywną krytykę.
✓ Zostaw link do swojego bloga - chętnie poczytam.
✓ Nie bawię się w rzeczy typu: obserwacja za obserwację. Ale jeśli twój blog mi się spodoba - zaobserwuję.
✓ Jeśli komentujesz, zrobię to na pewno u ciebie.

Popularne posty z tego bloga

Największe niesprawiedliwości świata

Myśl dnia: ten moment, gdy nawet osiedlowy supermarket ma Instagrama, a ty nie i zastanawiasz się co takiego mogą tam wrzucać. Zdjęcia szynki z promocji? Pomijając tym razem poważne tematy, trochę się pośmiejemy (powodzenia, moje poczucie humoru jest dziwne) rozważając nad tym co przeszkadza nam w świecie.  Zapraszam na post pełen nawiasów i subiektywnych podpunktów trochę po nic. A jednak po coś. ☆ Najbardziej denerwują mnie osoby, które jedzą, jedzą, i nie tyją (wcale nie jestem jedną z nich ciii, to koncepcja samoirytacji). Mogą wtrąbić cały słoik Nutelli, dobić to grubymi naleśnikami na oleju, z syropem klonowym i cukrem, a nogi nadal wyglądają jak z paryskiego wybiegu. Ugh. ☆ Łączenie kolorów. Kiedy ty boisz się połączyć czarny z żółtym, a te wszystk...

Książka o promyczku

Jeśli kiedykolwiek chciałeś poddać się tylko dlatego, że było trudno, powinieneś przeczytać wspaniałe dzieło Kim Holden. Książka chwyciła mnie za gardło, przydusiła, a na koniec wywołała niemożliwy do powstrzymania potok łez. Masz przed sobą taki krajobraz: jezioro, chmurne popołudnie. Na pomoście siedzi dziewczyna z nogami podkulonymi pod samą brodę i kiwa się w tył-przód jakby miała chorobę sierocą. Szara przestrzeń otacza ten samotny punkcik, mimo że w około turyści na kocach łudzą się o trochę słońca. Po twarzy bieduli strumieniami płyną łzy, sprawiając, że wygląda szalenie nieatrakcyjnie, ale co tam.  Pytanie: Co tak naprawdę robi? Odpowiedź: Czyta najpiękniejszą, najbardziej nieziemską książkę jaką mógł wymyślić człowiek. Właściwie, może Kim Holden nie jest człowiekiem? Może jest wszechwiedzącą maszyną do pisania wyrywających serca powieści? Może jej życiową misją jest uczenie nas, [SPOILER ALERT] że tak naprawdę to nie śmierć jest najważniejsza?

Kot dla uwagi

http://www.unsplash.com Naprawdę dawno mnie tu nie było, więc trzy miesiące spóźniona, witam wszystkich w nowym roku! Mam nadzieję, że dla wszystkich będzie jeszcze lepszy niż ten poprzedni. Przyznajcie się, kto zdążył już złamać swoje postanowienia? Dzisiaj przychodzę do was tak właściwie... z niczym. Przepraszam. Daję znać, że żyję i jeżeli ktoś pozostał jeszcze na tych starych śmieciach, mam nadzieję, że mój warsztat nadal będzie was zadowalał. A teraz czas na lanie wody. Upływający czas mierzę nie tylko zerkając na białe kartki kalendarza, ale też przez patrzenie w lustro. Włosy, które w sierpniu sięgały nad ramię, teraz urosły o dobre sześć centymetrów. Mam wrażenie, że jeszcze te prawie pół roku temu uważałam się o wiele mądrzejszą niż jestem teraz, ale cóż, tak bywa. Mam nadzieję, że niedługo znowu zacznę gadać od rzeczy. Nie wiem nawet o czym powinnam pisać. Nie kręci mnie już wysławianie się na każdy temat, a także lanie wody (udawajmy, że właśnie teraz tego nie ...