Przejdź do głównej zawartości

365 listów, o wiele więcej słów, niezliczona ilość uczuć


http://weheartit.com/entry/171660760/search?context_type=search&context_user=Tiaki&page=5&query=letter
klik-źródło
Cześć!
Po pierwsze: pewnie chcielibyście poznać powód mojej nieobecności. Dużo się u mnie działo, naprawdę, poza tym musiałam skupić swoją uwagę na nauce, która zaczęła dawać mi się we znaki. :)
Ale cóż: jestem już tu, z wami z nową porcją natchnienia. W niedługim czasie wstawię (nareeeszcie) post z nominacją do Liebster Blog Award, o której k o m p l e t n i e zapomniałam, przepraszam.
Po drugie: Chciałabym złożyć wam spóźnione życzenia z okazji Wielkanocy :3. Zdrowia, szczęścia, spokoju i uśmiechu na co dzień! 

Więc wracamy do tematu.

Jak wcześniej napisałam, nadeszły dla mnie strasznie pogmatwane chwile i kompletnie nie wiedziałam jak się wyżyć. Ni to wydusić z siebie to, co myślę, ni to trzymać to w sobie i czekać na istną eksplozję. Pewna osoba podsunęła mi pomysł (podczas malowania kartonów farbą do ścian, ale mniejsza).

klik
klik - źródło

LISTY.

Listy, których nikt nie przeczyta, w których nie musimy kłamać, przybierać maski do danej chwili. Bez cenzury, bez owijania w bawełnie. Tylko ty, kartka i długopis. No i te niecenzurowane myśli.
Gdy kończysz, list wrzucasz do koperty, zaklejasz i chowasz. Nikt nie ma do niego prawa, może zająć się nim kurz, a tobie kamień spada z serca.
Udało mi się jednak, znaleźć kilka wad, jeśli już mówimy o obiektywności.

http://weheartit.com/entry/171943314/search?context_type=search&context_user=qrangequeen&page=4&query=letter
klik - źródło

http://weheartit.com/entry/171905705/search?context_type=search&context_user=_imawallflower_&page=4&query=letter
klik-źródło

⚓ Po pierwsze: skończywszy pisanie listu, mam wrażenie, że już wszystko danej osobie powiedziałam, wszystko wyjaśniłam i naprawiłam moje błędy, że ta osoba jest już wszystkiego świadoma, wszystko wie. Tak naprawdę nadal nie ma o niczym pojęcia.
⚓ Po drugie: najpierw zadaję sobie pytanie: "A co by było gdyby ta osoba jakimś cudem dostała ten list?". A potem pojawia się przemożona chęć wysłania listu, przemieszana z lękiem. Ciągle wyobrażam sobie, co by było gdyby adresat ten list przeczytał.
⚓ Po trzecie: czasami ilość kartek nie mieści się w jednej kopercie (xd).

Zachęcam was do pisania sekretnych listów, ja już to wypróbowałam. Listy zawsze mają w sobie to coś. Może kiedyś uda nam się je przekazać do prawdziwych odbiorców?

http://weheartit.com/entry/171699549/search?context_type=search&context_user=Nipphy&page=5&query=letter
klik-źródło
http://weheartit.com/entry/171691088/search?context_type=search&context_user=dorina_varga_547&page=5&query=letter
klik-źródło
http://weheartit.com/entry/171675888/search?context_type=search&context_user=frederiekvdsteeg&page=5&query=letter
klik-źródło

Komentarze

  1. Jeju świetny wygląd i świetny blog ♥ Zapraszam do mnie - http://happily-mrsmalik609.blogspot.com/ ( Zaczynam od nowa, liczę na kom bo to bardzo motywuję )
    Pozdrawiam ♥ Ps. Jeśli chcesz możemy obs za obs ♥

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Każdy komentarz i obserwacja wywołują uśmiech i niezwykle motywują.

✓ Komentarze wulgarne są od razu usuwane.
✓ Przyjmuję jedynie konstruktywną krytykę.
✓ Zostaw link do swojego bloga - chętnie poczytam.
✓ Nie bawię się w rzeczy typu: obserwacja za obserwację. Ale jeśli twój blog mi się spodoba - zaobserwuję.
✓ Jeśli komentujesz, zrobię to na pewno u ciebie.

Popularne posty z tego bloga

Black Heart

Kto miał chociaż raz przemożone wrażenie, że nie wie, co chce w życiu robić..? A jeśli wie, to waha się, czy na pewno będzie się spełniał w danym zawodzie, czy wytrwa? Tematyka dzisiejszego postu nie będzie o doradztwie zawodowym - Boże, broń! Nie wyobrażam sobie, że coś takiego mogłoby wyjść spod mego pióra. Niech ktoś mi o tym przypomni, kiedy skończę jakieś dwadzieścia lat i obym nie została właśnie doradcą zawodowym...  Chciałam napisać, że wszystkiego warto próbować. Mądrość życiowa, o której czytamy, którą napotykamy, nie wzięła się z niczego. Ktoś musiał coś robić, działać, angażować się - a z tym jest teraz problem. Mogę potwierdzić w stu procentach na przykładzie kilku znajomych. Żeby grupowo się w coś zaangażować, wszystkich trzeba ciągnąć na siłę. Żadnej dobrej woli. Żadnej chęci i ciekawości. Zresztą, nie wiedzą co tracą. Najgłębsze wartości życia trzeba odkryć samemu, pokonując swoje wewnętrzne bariery. Nikt niczego się nie nauczy, jedynie czytając książki i cytując...

Tutaj jestem!

Na pewno każdy z młodych, początkujących pisarzy ma taki okres, gdy zastanawia się nad swoim debiutem. Myślimy i myślimy, ale często nasze zmagania spełzają na niczym. Niedawno wysłałam próbkę swojego opowiadania do gazety. Nie otrzymując odpowiedzi przez dłuższy czas, wysłałam kolejny raz swoją prośbę. Tak to się ciągnęło, aż w końcu dostałam odpowiedź. Dosyć neutralną, bo okazało się, że nie mogą umieścić mojego opowiadania, ale zapraszają do wzięcia udziału w konkursie literackim. Okej. Jako, że jestem osobą bardzo dużo myślącą, to zaczęłam układać sobie w głowie przemyślenia i przeróżne wyjścia. Po pierwsze, cieszę się, że chociaż spróbowałam (dziwię się, że nie zwrócili mi uwagi za spam :3), mimo odmowy i postanowiłam zrobić pierwszy krok ku osiągnięciu swojego celu. Lecz co jeszcze mogę zrobić? 

Pokonać złość

/udowodnić, że może być lepiej. Zacznę od tego, że sama często denerwuję się z różnych powodów, ale ten post jest o jednym: człowieku. Każdy z nas zna sytuację, gdy nie może wytrzymać czyjegoś zachowania, sposobu bycia czy po prostu obecności. Zanim zacznę całą rozprawkę o pokonywaniu złości, chcę o czymś wspomnieć. Wiem, że często nie mamy wpływu na nasze uczucia, ale zastanów się, zanim zaczniesz kłócić się z kimś o to, kim jest. Wiem, że jesteśmy tylko ludźmi i niektóre rzeczy nas ponoszą, ale nie możemy mieć pretensji do nikogo za to jak prowadzi swoje życie. Możemy zwrócić uwagę danej osobie, jeżeli coś nam nie pasuje w jej/jego zachowaniu, ale pamiętajmy o konstruktywnej krytyce.