Przejdź do głównej zawartości

Nadzieja - coś dla biednych i bogatych

Mówią - nadzieja matką głupich.
Ale bez nadziei, 
kto po lasach biegnie,
bo myśli, ma nadzieję,
że ucieknie.
Kto w wieżowcu,
biznesmen znany.
Myśli, może sprzeda
towar poszukiwany.
Bez nadziei świata nie widać.
Nadzieja nawet nieświadoma,
bo ktoś ma nadzieję, że nadziei nie ma.


Na początku obdarowałam was krótkim wierszem, żeby jakoś ludzko zacząć ;).
Nadzieja była i w paleolicie, i teraz. Uskrzydla nas, daje poczucie, że wszystko jest możliwe. Dzięki niej niepowodzenia nie 'uderzają' w nas tak dotkliwie. Nadzieja jest czymś, co przyprawia nas o szybsze bicie serca, o to, że nie możemy usiedzieć w miejscu. Nie jest ona matką głupich. Dlaczego tak mówimy? 
Przeszukałam wszechwiedzący Internet. Co znaczy: 
___________________________________________________________________________________
'Nadzieja matką głupich' - Nadzieja bywa bardzo często zgubna, marzenia nie zawsze się spełniają, a my wierzymy ślepo, że wszystko się uda. Pesymiści mówią, że 'po co mieć nadzieję i tak nic się nie uda'. Wg cytatu, nie powinniśmy być tak ufni, że to czego oczekujemy, spełni się. Że tylko naiwni mają nadzieję do samego końca.
___________________________________________________________________________________

Kompletnie  się z tym nie zgadzam. Nadzieja nadaje sens życiu, sprawia że pogodniej patrzymy na świat. Wierzymy, że zawsze może być lepiej, że nic nie jest stracone. Bez nadziei Justyna Kowalczyk nie zdobyłaby złota na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi. Pojechała z kontuzją stopy i udało jej się. Bez nadziei nie zapisywalibyśmy się nawet do nowych szkół bo 'po co i tak skończę w McDonaldzie'. Po pierwsze: Czisburgery (tak, specjalnie tak napisałam) są tam pyszne ♥. Po drugie: dlaczego myślisz, że nie możesz zostać profesorem na jakimś wypasionym uniwersytecie? Wystarczy mieć nadzieję i zrobić kolejny właściwy krok.

Komentarze

  1. świetny post! w pewnym sensie pomógł mi on , rzezywiśćie nadzieja nam pomaga i w 100% zgadzam się z twoimi słowami :)

    http://us-life-us-photos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz z głową, a ostatnio to rzadkość na blogach ;)
    Świetni ujęłaś czym jest nadzieja i że warto ją mieć ;) U mnie z posiadaniem jej jest ciężko, ale ,,mam nadzieję'' że kiedyś to zmienię ;P
    Pozdrawiam :))

    http://world-of-crazy-sisters.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Właśnie, nawet taka 'nieświadoma' nadzieja istnieje :)

      Usuń
  3. Swierny post, tak mądrze napisany ;) brawo
    Może wspólna obserwacja? ;)zacznij I napisz a na pewno się odwdziecze ;)
    jtere.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajnie to wszystko napisałaś :)

    obserwujemy?
    ewamaliszewskaoff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Każdy komentarz i obserwacja wywołują uśmiech i niezwykle motywują.

✓ Komentarze wulgarne są od razu usuwane.
✓ Przyjmuję jedynie konstruktywną krytykę.
✓ Zostaw link do swojego bloga - chętnie poczytam.
✓ Nie bawię się w rzeczy typu: obserwacja za obserwację. Ale jeśli twój blog mi się spodoba - zaobserwuję.
✓ Jeśli komentujesz, zrobię to na pewno u ciebie.

Popularne posty z tego bloga

Kot dla uwagi

http://www.unsplash.com Naprawdę dawno mnie tu nie było, więc trzy miesiące spóźniona, witam wszystkich w nowym roku! Mam nadzieję, że dla wszystkich będzie jeszcze lepszy niż ten poprzedni. Przyznajcie się, kto zdążył już złamać swoje postanowienia? Dzisiaj przychodzę do was tak właściwie... z niczym. Przepraszam. Daję znać, że żyję i jeżeli ktoś pozostał jeszcze na tych starych śmieciach, mam nadzieję, że mój warsztat nadal będzie was zadowalał. A teraz czas na lanie wody. Upływający czas mierzę nie tylko zerkając na białe kartki kalendarza, ale też przez patrzenie w lustro. Włosy, które w sierpniu sięgały nad ramię, teraz urosły o dobre sześć centymetrów. Mam wrażenie, że jeszcze te prawie pół roku temu uważałam się o wiele mądrzejszą niż jestem teraz, ale cóż, tak bywa. Mam nadzieję, że niedługo znowu zacznę gadać od rzeczy. Nie wiem nawet o czym powinnam pisać. Nie kręci mnie już wysławianie się na każdy temat, a także lanie wody (udawajmy, że właśnie teraz tego nie ...

Książka o promyczku

Jeśli kiedykolwiek chciałeś poddać się tylko dlatego, że było trudno, powinieneś przeczytać wspaniałe dzieło Kim Holden. Książka chwyciła mnie za gardło, przydusiła, a na koniec wywołała niemożliwy do powstrzymania potok łez. Masz przed sobą taki krajobraz: jezioro, chmurne popołudnie. Na pomoście siedzi dziewczyna z nogami podkulonymi pod samą brodę i kiwa się w tył-przód jakby miała chorobę sierocą. Szara przestrzeń otacza ten samotny punkcik, mimo że w około turyści na kocach łudzą się o trochę słońca. Po twarzy bieduli strumieniami płyną łzy, sprawiając, że wygląda szalenie nieatrakcyjnie, ale co tam.  Pytanie: Co tak naprawdę robi? Odpowiedź: Czyta najpiękniejszą, najbardziej nieziemską książkę jaką mógł wymyślić człowiek. Właściwie, może Kim Holden nie jest człowiekiem? Może jest wszechwiedzącą maszyną do pisania wyrywających serca powieści? Może jej życiową misją jest uczenie nas, [SPOILER ALERT] że tak naprawdę to nie śmierć jest najważniejsza?

Największe niesprawiedliwości świata

Myśl dnia: ten moment, gdy nawet osiedlowy supermarket ma Instagrama, a ty nie i zastanawiasz się co takiego mogą tam wrzucać. Zdjęcia szynki z promocji? Pomijając tym razem poważne tematy, trochę się pośmiejemy (powodzenia, moje poczucie humoru jest dziwne) rozważając nad tym co przeszkadza nam w świecie.  Zapraszam na post pełen nawiasów i subiektywnych podpunktów trochę po nic. A jednak po coś. ☆ Najbardziej denerwują mnie osoby, które jedzą, jedzą, i nie tyją (wcale nie jestem jedną z nich ciii, to koncepcja samoirytacji). Mogą wtrąbić cały słoik Nutelli, dobić to grubymi naleśnikami na oleju, z syropem klonowym i cukrem, a nogi nadal wyglądają jak z paryskiego wybiegu. Ugh. ☆ Łączenie kolorów. Kiedy ty boisz się połączyć czarny z żółtym, a te wszystk...