Przejdź do głównej zawartości

A moży by tak konkurs?

Witam was! :3 
Chociaż póki co, tylko dwie osoby wyraziły swoje zdanie na temat konkursu (cieszę się, że pozytywne), postanowiłam i tak go zorganizować. Nie ukrywam, że po długiej bitwie samej ze sobą. ^^
przerobione w PIXLR.COM :)

O CO CHODZI?
Jak wcześniej pisałam - konkurs jest z okazji 3000 wejść i coraz to bliższego zakończenia "Sięgnąć nieba". Jest to dla mnie sukces! :) Mały, ale już te moje 3000 jest dla mnie nagrodą. :3 
 
ZASADY
To pierwszy konkurs, który organizuję, więc tym razem nie będę wymagała czegoś takiego, jak obserwacja mojego bloga, czy Tumblra. Należy po prostu w komentarzu napisać:
  • Adres bloga,  
  • kliknąć "powiadamiaj mnie", pod okienkiem z komentarzem. Dzięki temu będziecie po prostu powiadomieni, gdy  odpowiem na wasz komentarz. Na pocztę gmail, powinien przyjść e-mail.
_________________

W odpowiedzi, ci, którzy się zgłoszą, otrzymają numerek. Zwycięzców (3-5 - zależy od liczby uczestników) wybiorę drogą losową :).

NAGRODA
Post promujący.
W kilku słowach opiszę Wasz blog ,tutaj :)


WYNIKI
Konkurs trwa od dziś (12.11) do 24.11

Mam nadzieję, że pomysł wypali, jeśli nie to trudno, spróbujemy innym razem :).
Do następnej notki i powodzenia!

Komentarze

  1. Życzę wszystkim powodzenia :)

    Dodasz komentarz? Będzie mi bardzo miło jeśli zostaniesz też u mnie na dłużej i będziesz śledzić mnie na bieżąco :*

    http://malinkaxpp.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog, i super pomysł :) pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Każdy komentarz i obserwacja wywołują uśmiech i niezwykle motywują.

✓ Komentarze wulgarne są od razu usuwane.
✓ Przyjmuję jedynie konstruktywną krytykę.
✓ Zostaw link do swojego bloga - chętnie poczytam.
✓ Nie bawię się w rzeczy typu: obserwacja za obserwację. Ale jeśli twój blog mi się spodoba - zaobserwuję.
✓ Jeśli komentujesz, zrobię to na pewno u ciebie.

Popularne posty z tego bloga

Największe niesprawiedliwości świata

Myśl dnia: ten moment, gdy nawet osiedlowy supermarket ma Instagrama, a ty nie i zastanawiasz się co takiego mogą tam wrzucać. Zdjęcia szynki z promocji? Pomijając tym razem poważne tematy, trochę się pośmiejemy (powodzenia, moje poczucie humoru jest dziwne) rozważając nad tym co przeszkadza nam w świecie.  Zapraszam na post pełen nawiasów i subiektywnych podpunktów trochę po nic. A jednak po coś. ☆ Najbardziej denerwują mnie osoby, które jedzą, jedzą, i nie tyją (wcale nie jestem jedną z nich ciii, to koncepcja samoirytacji). Mogą wtrąbić cały słoik Nutelli, dobić to grubymi naleśnikami na oleju, z syropem klonowym i cukrem, a nogi nadal wyglądają jak z paryskiego wybiegu. Ugh. ☆ Łączenie kolorów. Kiedy ty boisz się połączyć czarny z żółtym, a te wszystk...

Książka o promyczku

Jeśli kiedykolwiek chciałeś poddać się tylko dlatego, że było trudno, powinieneś przeczytać wspaniałe dzieło Kim Holden. Książka chwyciła mnie za gardło, przydusiła, a na koniec wywołała niemożliwy do powstrzymania potok łez. Masz przed sobą taki krajobraz: jezioro, chmurne popołudnie. Na pomoście siedzi dziewczyna z nogami podkulonymi pod samą brodę i kiwa się w tył-przód jakby miała chorobę sierocą. Szara przestrzeń otacza ten samotny punkcik, mimo że w około turyści na kocach łudzą się o trochę słońca. Po twarzy bieduli strumieniami płyną łzy, sprawiając, że wygląda szalenie nieatrakcyjnie, ale co tam.  Pytanie: Co tak naprawdę robi? Odpowiedź: Czyta najpiękniejszą, najbardziej nieziemską książkę jaką mógł wymyślić człowiek. Właściwie, może Kim Holden nie jest człowiekiem? Może jest wszechwiedzącą maszyną do pisania wyrywających serca powieści? Może jej życiową misją jest uczenie nas, [SPOILER ALERT] że tak naprawdę to nie śmierć jest najważniejsza?

Kot dla uwagi

http://www.unsplash.com Naprawdę dawno mnie tu nie było, więc trzy miesiące spóźniona, witam wszystkich w nowym roku! Mam nadzieję, że dla wszystkich będzie jeszcze lepszy niż ten poprzedni. Przyznajcie się, kto zdążył już złamać swoje postanowienia? Dzisiaj przychodzę do was tak właściwie... z niczym. Przepraszam. Daję znać, że żyję i jeżeli ktoś pozostał jeszcze na tych starych śmieciach, mam nadzieję, że mój warsztat nadal będzie was zadowalał. A teraz czas na lanie wody. Upływający czas mierzę nie tylko zerkając na białe kartki kalendarza, ale też przez patrzenie w lustro. Włosy, które w sierpniu sięgały nad ramię, teraz urosły o dobre sześć centymetrów. Mam wrażenie, że jeszcze te prawie pół roku temu uważałam się o wiele mądrzejszą niż jestem teraz, ale cóż, tak bywa. Mam nadzieję, że niedługo znowu zacznę gadać od rzeczy. Nie wiem nawet o czym powinnam pisać. Nie kręci mnie już wysławianie się na każdy temat, a także lanie wody (udawajmy, że właśnie teraz tego nie ...