Przejdź do głównej zawartości

la Lune #5


la Lune #5



    Laura obserwowała przyjaciółkę w ciemnościach. Cere miała bladą, oczy podkrążone. Chudymi dłońmy objęła policzki. Siedziała zgarbiona. Klara w końcu zrozumiała, że zaczyna sobie nie radzić. Wyznawszy to przyjaciółce, patrzyła na nią wyczekująco.
-  Dopiero teraz? - spytała Laura.
-  Dopiero teraz. Nie musisz się ze mnie naśmiewać. Myślałam, że mi pomożesz, albo coś doradzisz, a ty nawet nie traktujesz tego poważnie!
- Ja, nie traktuję tego poważnie? A kto przez ostatnie kilka miesięcy namawiał cię, żebyś zaczęła jeść normalnie? Kto próbował ci przemówić do rozsądku? Ja! Nawet nie pomyślałaś, że sama mogę mieć problem!
- Przecież nie popadłaś w anoreksję! To chyba trochę ważniejsze, co?! - wrzasnęła Klara.
Dziewczyna zeskoczyła z parapetu i chwiejnym krokiem doszła do drzwi wejściowych. Pociągnęła za klamkę i już była na korytarzu. Zatrzasnęła za sobą drzwi. Wściekła pobiegła do domu.
Laura rzuciła się na łóżko. Wyszło na to, że Klarę nie obchodzą jej problemy. To prawda, zachowała się gwałtownie i nieprzewidywalnie, ale jest w takim stanie, że do wszystkiego jest zdolna.
- Powinnam jej pomóc – pomyślała dziewczyna. - Moja przyjaciółka jest chora...
Ale w jednej chwili pojawiła się jej w głowie w ogóle nie pasująca do niej myśl. "Ona ci nie chce pomóc, dlaczego ty masz pomagać jej? " O dziwo, Laurze ta myśl podpasowała. Była zła. Zamknęła oczy. Wolała już tkwić w świecie sennych koszmarów.

...


Klara ledwo dotarła do domu. Wściekłość rozsadzała ją od środka, a głód przywrócił mdłości i kołatanie w głowie. Usiadła przy biurku. Cała się trzęsła. Próbowała jakoś ułożyć myśli, ale nadal były to tylko ich strzępki. Ja, Laura, choroba, głód, spać. Teraz została jej tylko jedna osoba, do której mogłaby się zwrócić o pomoc. Wygrzebała telefon z kieszeni. Wybrała numer. Nie miała pewności czy odbierze, ale trzeba spróbować.
- Halo? - w słuchawce odezwał się zaspany głos – Klara ?
- Tak, ja. Cześć. Eryk, musisz koniecznie do mnie przyjść.
- Kiedy? Może około szesnastej?
- Teraz – dziewczyna poczuła silne zawroty głowy – Koniecznie.
Telefon wypadł jej z ręki, a Klara straciła przytomność. Głos w słuchawce coś do niej mówił, krzyczał, ale dziewczyna nie miała pojęcia co jest rzeczywistością, a co fikcją.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Co zyskujemy dzięki blogowaniu?

Blogi nie tylko dają nam rozeznanie w świecie wszechmocnych Internetów, jak mogłaby myśleć większość z jego użytkowników. Dzięki prowadzeniu takiej strony uczymy się kreatywności , odporności na hejty i hejterów , pewności siebie , charyzmy .  ✿ Wymyślamy przeróżne pomysły na notki, którymi się przeganiamy. Próbujemy znaleźć jak najciekawszy , najbardziej niespotykany temat, który pobudzi czytelników. Chcemy się wyróżnić. Zdobyć zainteresowanie. Naszym celem jest wybicie się spod tafli wielu milionów blogów, które - nie oszukujmy się, robią to samo . Każdy post wymaga od nas nieprawdopodobnej kreatywności , bo kto będzie go czytał, jeśli co drugi temat będzie nawiązywał do tego samego? Jeśli to będzie masło maślane? No nikt. Blogosfera jest kopalnią kreatywności i pomysłów .  ✿ Uczymy się ignorować hejty . Szczególnie te bezpodstawne, niekonstruktywne. Nie możemy się przejmować każdą krytyką, bo po kilku takich dogryzkach usunęlibyśmy bloga , nie mogąc tego wytrzymać. T...

Kot dla uwagi

http://www.unsplash.com Naprawdę dawno mnie tu nie było, więc trzy miesiące spóźniona, witam wszystkich w nowym roku! Mam nadzieję, że dla wszystkich będzie jeszcze lepszy niż ten poprzedni. Przyznajcie się, kto zdążył już złamać swoje postanowienia? Dzisiaj przychodzę do was tak właściwie... z niczym. Przepraszam. Daję znać, że żyję i jeżeli ktoś pozostał jeszcze na tych starych śmieciach, mam nadzieję, że mój warsztat nadal będzie was zadowalał. A teraz czas na lanie wody. Upływający czas mierzę nie tylko zerkając na białe kartki kalendarza, ale też przez patrzenie w lustro. Włosy, które w sierpniu sięgały nad ramię, teraz urosły o dobre sześć centymetrów. Mam wrażenie, że jeszcze te prawie pół roku temu uważałam się o wiele mądrzejszą niż jestem teraz, ale cóż, tak bywa. Mam nadzieję, że niedługo znowu zacznę gadać od rzeczy. Nie wiem nawet o czym powinnam pisać. Nie kręci mnie już wysławianie się na każdy temat, a także lanie wody (udawajmy, że właśnie teraz tego nie ...

Pokonać złość

/udowodnić, że może być lepiej. Zacznę od tego, że sama często denerwuję się z różnych powodów, ale ten post jest o jednym: człowieku. Każdy z nas zna sytuację, gdy nie może wytrzymać czyjegoś zachowania, sposobu bycia czy po prostu obecności. Zanim zacznę całą rozprawkę o pokonywaniu złości, chcę o czymś wspomnieć. Wiem, że często nie mamy wpływu na nasze uczucia, ale zastanów się, zanim zaczniesz kłócić się z kimś o to, kim jest. Wiem, że jesteśmy tylko ludźmi i niektóre rzeczy nas ponoszą, ale nie możemy mieć pretensji do nikogo za to jak prowadzi swoje życie. Możemy zwrócić uwagę danej osobie, jeżeli coś nam nie pasuje w jej/jego zachowaniu, ale pamiętajmy o konstruktywnej krytyce.