Przejdź do głównej zawartości

la Lune #3


Drogi pamiętniku,

Ostatnio wydarzyło się aż za dużo. Musiałam wyjechać z nad morza, gdzie przeżyłam wspaniałe chwile, poznałam kogoś. Wczoraj też cudem uniknęłam utonięcia, ale poradziłabym sobie, gdyby nie pomoc tego Eryka. Niestety, Laura wzięła jego numer i kazała mi zadzwonić. Kiedy jest w takim nastroju, lepiej nie dyskutować. Oczywiście przeprosiłam go, za to jak się uniosłam. Stało się to, czego się obawiałam. Spytał co powiem na spacer. Zgodziłam się, ale nie ukrywam, iż nie mam na to ochoty. Chcę tylko wyprostować całą sprawę i tyle. Nie zamierzam niczego zaczynać.

Klara zamknęła pamiętnik. Stanęła przed lustrem.
- Muszę się ogarnąć. Chociaż trochę, bo nie zamierzam się jakoś specjalnie stroić na to spotkanie – mówiła sama do siebie.
Otworzyła szafę. Narzuciła na siebie białą bluzkę i jeansową kamizelkę. Zdecydowała się też na koka na czubku głowy.
- Wygodnie i tak jak lubię – skwitowała. - Ile mam jeszcze czasu?
Spojrzała na zegarek. Niecałe piętnaście minut. Usłyszała pukanie. Jej rodzice mieli zaraz wrócić, dlatego zdziwiła się, gdy zobaczyła w drzwiach Laurę.
- Coś się stało?
- Przyszłam się upewnić, że na pewno idziesz na tą randkę – uśmiechnęła się od ucha do ucha.
- To nie randka, a poza tym za raz wychodzę.
- Wiem, ale...
W tej chwili na klatkę wszedł Eryk.
- Oooo cześć – przywitała się Laura. - ja już wychodzę i nie przeszkadzam.
Klara posłała przyjaciółce mordercze spojrzenie.
- Hej – chłopak uśmiechnął się serdecznie. - idziemy?
- Tak, jasne – odpowiedziała bohaterka.
We trójkę wyszli z budynku, a potem ich drogi się rozeszły.
- Może pójdziemy do parku? - zaproponował.
- Czemu nie...
Chłopak przez chwilę milczał, a potem zaczął:
- Nie chciałaś  żebyśmy razem szli na spacer, prawda?
Dziewczynę zaskoczyło to, jak dobrze umie odczytać jej uczucia. Nawet trochę jej to zaimponowało.
- Mam być szczera, czy kłamać?
- Nie będę cię do niczego zmuszał – powiedział to, po czym zawrócił – może lepiej pójdę do domu i nie będę zawracał ci głowy.
Klara stała zszokowana. Nigdy nie zdarzyło jej się coś takiego. Czuła jednocześnie wstyd, zdziwienie, skruszenie. Ale głównie niepewność.
- Czekaj! Przepraszam. Nie miałam ochoty na ten spacer. Nie znam cię zadobrze, a myślałam, że będzie źle. Niepotrzebnie się na ciebie wydarłam wtedy nad jeziorem. Przepraszam. Chodźmy do tego parku - wyrzuciła z siebie.
Patrzyła na chłopaka z nadzieją w oczach. Można powiedzieć, iż go nawet polubiła. Nie chciała sprawić mu przykrości.
- Na pewno?
- Tak – uśmiechnęli się oboje.
- Dobrze, więc chodźmy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Co zyskujemy dzięki blogowaniu?

Blogi nie tylko dają nam rozeznanie w świecie wszechmocnych Internetów, jak mogłaby myśleć większość z jego użytkowników. Dzięki prowadzeniu takiej strony uczymy się kreatywności , odporności na hejty i hejterów , pewności siebie , charyzmy .  ✿ Wymyślamy przeróżne pomysły na notki, którymi się przeganiamy. Próbujemy znaleźć jak najciekawszy , najbardziej niespotykany temat, który pobudzi czytelników. Chcemy się wyróżnić. Zdobyć zainteresowanie. Naszym celem jest wybicie się spod tafli wielu milionów blogów, które - nie oszukujmy się, robią to samo . Każdy post wymaga od nas nieprawdopodobnej kreatywności , bo kto będzie go czytał, jeśli co drugi temat będzie nawiązywał do tego samego? Jeśli to będzie masło maślane? No nikt. Blogosfera jest kopalnią kreatywności i pomysłów .  ✿ Uczymy się ignorować hejty . Szczególnie te bezpodstawne, niekonstruktywne. Nie możemy się przejmować każdą krytyką, bo po kilku takich dogryzkach usunęlibyśmy bloga , nie mogąc tego wytrzymać. T...

Kot dla uwagi

http://www.unsplash.com Naprawdę dawno mnie tu nie było, więc trzy miesiące spóźniona, witam wszystkich w nowym roku! Mam nadzieję, że dla wszystkich będzie jeszcze lepszy niż ten poprzedni. Przyznajcie się, kto zdążył już złamać swoje postanowienia? Dzisiaj przychodzę do was tak właściwie... z niczym. Przepraszam. Daję znać, że żyję i jeżeli ktoś pozostał jeszcze na tych starych śmieciach, mam nadzieję, że mój warsztat nadal będzie was zadowalał. A teraz czas na lanie wody. Upływający czas mierzę nie tylko zerkając na białe kartki kalendarza, ale też przez patrzenie w lustro. Włosy, które w sierpniu sięgały nad ramię, teraz urosły o dobre sześć centymetrów. Mam wrażenie, że jeszcze te prawie pół roku temu uważałam się o wiele mądrzejszą niż jestem teraz, ale cóż, tak bywa. Mam nadzieję, że niedługo znowu zacznę gadać od rzeczy. Nie wiem nawet o czym powinnam pisać. Nie kręci mnie już wysławianie się na każdy temat, a także lanie wody (udawajmy, że właśnie teraz tego nie ...

Pokonać złość

/udowodnić, że może być lepiej. Zacznę od tego, że sama często denerwuję się z różnych powodów, ale ten post jest o jednym: człowieku. Każdy z nas zna sytuację, gdy nie może wytrzymać czyjegoś zachowania, sposobu bycia czy po prostu obecności. Zanim zacznę całą rozprawkę o pokonywaniu złości, chcę o czymś wspomnieć. Wiem, że często nie mamy wpływu na nasze uczucia, ale zastanów się, zanim zaczniesz kłócić się z kimś o to, kim jest. Wiem, że jesteśmy tylko ludźmi i niektóre rzeczy nas ponoszą, ale nie możemy mieć pretensji do nikogo za to jak prowadzi swoje życie. Możemy zwrócić uwagę danej osobie, jeżeli coś nam nie pasuje w jej/jego zachowaniu, ale pamiętajmy o konstruktywnej krytyce.