Przejdź do głównej zawartości

Takowy dzień

Witam :3 !
Święta już niebawem (przynajmniej dla mnie!), więc postanowiłam napisać coś o Bożym Narodzeniu. 
Co najpierw... Zacznę od tego, że to mój ulubiony czas w roku, gdy na ulicach porozwieszane są migoczące światełka, witryny sklepowe wręcz przyciągają ludzi do drzwi. Wieczorem, kiedy idę ulicą, wszechobecna ciemność jest rozproszona przez setki, tysiące świateł, przez bieluśki śnieg. Czuje się tą nieistniejącą magię, która godzi ludzi, która mówi "tak" dla nowych przyjaźni, miłości, dla zakończenia sporów. Chłonie się ten widok z zapartym tchem. Gdy wreszcie przystępujemy do tej upragnionej kolacji Wigilijnej, w gronie rodzinnym, nie myślimy o niczym innym, tylko o chwili obecnej. Choć do Świąt zostały ponad 2 miesiące, to wyobraźcie to sobie: w radiu lecą kolędy, w pięknych bombkach na pachnącej choince odbijają się różnokolorowe światła. Na granatowym niebie zaświeciła pierwsza gwiazdka, na stole Wigilijne potrawy. Prezenty są jedynie ukoronowaniem tej fantastycznej i magicznej atmosfery, która nawiedza nas w Święta Bożego Narodzenia. Sama (i chyba jedyna) lubię patrzeć jak te pakunki wyglądają pod choinką. Starania włożone przez rodzinę, w idealne zapakowanie tych prezentów. Starania włożone w to, by dobrać odpowiednie.

Każdy element się dopełnia, w każdym domu, każdy człowiek cieszy się z tego dnia.
To piękne.  

Kolęda ♥ 
A co Wy czujecie w Święta Bożego Narodzenia?
Macie swoje ulubione kolędy?
 Werqa Ju

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kot dla uwagi

http://www.unsplash.com Naprawdę dawno mnie tu nie było, więc trzy miesiące spóźniona, witam wszystkich w nowym roku! Mam nadzieję, że dla wszystkich będzie jeszcze lepszy niż ten poprzedni. Przyznajcie się, kto zdążył już złamać swoje postanowienia? Dzisiaj przychodzę do was tak właściwie... z niczym. Przepraszam. Daję znać, że żyję i jeżeli ktoś pozostał jeszcze na tych starych śmieciach, mam nadzieję, że mój warsztat nadal będzie was zadowalał. A teraz czas na lanie wody. Upływający czas mierzę nie tylko zerkając na białe kartki kalendarza, ale też przez patrzenie w lustro. Włosy, które w sierpniu sięgały nad ramię, teraz urosły o dobre sześć centymetrów. Mam wrażenie, że jeszcze te prawie pół roku temu uważałam się o wiele mądrzejszą niż jestem teraz, ale cóż, tak bywa. Mam nadzieję, że niedługo znowu zacznę gadać od rzeczy. Nie wiem nawet o czym powinnam pisać. Nie kręci mnie już wysławianie się na każdy temat, a także lanie wody (udawajmy, że właśnie teraz tego nie ...

Książka o promyczku

Jeśli kiedykolwiek chciałeś poddać się tylko dlatego, że było trudno, powinieneś przeczytać wspaniałe dzieło Kim Holden. Książka chwyciła mnie za gardło, przydusiła, a na koniec wywołała niemożliwy do powstrzymania potok łez. Masz przed sobą taki krajobraz: jezioro, chmurne popołudnie. Na pomoście siedzi dziewczyna z nogami podkulonymi pod samą brodę i kiwa się w tył-przód jakby miała chorobę sierocą. Szara przestrzeń otacza ten samotny punkcik, mimo że w około turyści na kocach łudzą się o trochę słońca. Po twarzy bieduli strumieniami płyną łzy, sprawiając, że wygląda szalenie nieatrakcyjnie, ale co tam.  Pytanie: Co tak naprawdę robi? Odpowiedź: Czyta najpiękniejszą, najbardziej nieziemską książkę jaką mógł wymyślić człowiek. Właściwie, może Kim Holden nie jest człowiekiem? Może jest wszechwiedzącą maszyną do pisania wyrywających serca powieści? Może jej życiową misją jest uczenie nas, [SPOILER ALERT] że tak naprawdę to nie śmierć jest najważniejsza?

Największe niesprawiedliwości świata

Myśl dnia: ten moment, gdy nawet osiedlowy supermarket ma Instagrama, a ty nie i zastanawiasz się co takiego mogą tam wrzucać. Zdjęcia szynki z promocji? Pomijając tym razem poważne tematy, trochę się pośmiejemy (powodzenia, moje poczucie humoru jest dziwne) rozważając nad tym co przeszkadza nam w świecie.  Zapraszam na post pełen nawiasów i subiektywnych podpunktów trochę po nic. A jednak po coś. ☆ Najbardziej denerwują mnie osoby, które jedzą, jedzą, i nie tyją (wcale nie jestem jedną z nich ciii, to koncepcja samoirytacji). Mogą wtrąbić cały słoik Nutelli, dobić to grubymi naleśnikami na oleju, z syropem klonowym i cukrem, a nogi nadal wyglądają jak z paryskiego wybiegu. Ugh. ☆ Łączenie kolorów. Kiedy ty boisz się połączyć czarny z żółtym, a te wszystk...